Forum Forum Klanu Championship Strona Główna Forum Klanu Championship
Nasze nowe forum. Stare już dawno przestało spełniać swoją rolę. W miarę możliwości starałem się poprzenosić co ciekawsze tematy tutaj, żeby nie startować od zera.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowcipy, kawały, śmieszne linki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klanu Championship Strona Główna -> Humor & Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikhell
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Orzesze

PostWysłany: Wto 14:31, 14 Sie 2007    Temat postu: Dowcipy, kawały, śmieszne linki

Miejsce na wszystkie śmieszne rzeczy niezwiązane z MZtem Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:29, 14 Sie 2007    Temat postu:

R jak Rasiak *telenowela w odcinkach:)

Odcinek pierwszy

Drrryń
- Halo??? - mówi Grześ.
- No cześć.
- Z kim ja rozmawiam?
- No nie wiesz?
- Nie!
- Jestem Pinokio strugał mnie Gepetto, kiedy był pijany!
- Mariusz? Mój ty drewniany przyjacielu! Jak tam w Doniecku?
- Spasiba Haraszo!
- A Trener dzwonił już do ciebie?
- Dzwonił bo napastnika brakuje w kadrze!
- A Franek?
- Franek??? A kto to???
- No to .... jest... ten ... no napastnik.
- Aha już wiem mój pies Franek???
- Lece bo mnie żona woła do łóżka.
- A zażyłeś tabletke?
- Po co? mój jest zawsze w drewnianej kondycji!
- To nara.
- Nara.

Odcinek drugi

Rasiak zwiesił wzrok na korkach zawieszonych na kołku i myśli:
- Czemu pan Janas tak mnie nie lubi? W końcu jestem najlepszym polskim napastnikiem jako jedyny z piłkarzy pola gram na wyspach w championship. Sama nazwa mówi za siebie.
Uśmiechnął się i chwycił za telefon.
- Halo? Czy tu rezydencja państwa Kukielek?
- Cześć! Grzesiu co u ciebie? Słyszałem ze na wyspach grasz.
- Słuchaj Mariusz pan Janas do mnie dzwonił.
- No nie dziwie się. Bez ciebie nie byłbym tym samym zawodnikiem. Kadra nie miałaby przyszłości. Jak graliśmy z Angolami to gdybyś jeszcze był na boisku pewno bym strzelił ze dwa gole albo miał ze dwie asysty po podaniach do ciebie.
Obaj wybuchnęli śmiechem.
- No co ty Mariusz. Bez przesady. To ty nie wiesz ze ja "presingiem" potrafię jeszcze grac? Zabrałbym Gerrardowi piłkę prosto spod nóg jakbym się wkurzył, a powoli Angole wyprowadzali mnie z równowagi.
- Wiesz co Grześ? Ja chyba kończę bo prezes mi nie pozwala dzwonić za granice.
- Ale przecież to ja dzwonie.
- No tak.
Obaj wybuchnęli śmiechem. Grzegorz chrząknął 2 razy, poczym przestraszony odłożył słuchawkę, mówiąc jedynie "Musze kończyć Mariusz. Na razie!" Do salonu wkroczyła żona Grzegorza. Stara, brzydka i gruba kobieta z obwisłymi piersiami i zarostem na twarzy.
- Znowu Pawełek nie chciał cię powołać? Czy mam z nim osobiście porozmawiać?
- Kruszynko, wszystko w porządku. Niedługo jadę do Cardiff.
- No to Janas ma szczęście... A ty biegiem do łóżka bo się jeszcze przeziębisz. Zaraz do ciebie przyjdę mój ty Mały Orzeszku.

Odcinek trzeci

- Mr. Rasiak’s house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, teraz gram na Wyspach.
- Słyszałem. Dzwonie, żeby cię przeprosić, że nie wysłałem powołania, ale nie wiedziałem gdzie mam je wysłać, a teraz jest już trochę za późno. Słyszałem, że w ostatnim meczu miałeś asystę.
- Tak. Chciałem uderzyć piłkę i nagle z ziemi wyszedł kret, piłka się odbiła od kopca no i sama poleciała do drugiego napastnika. A ja się potknąłem i wleciałem na bramkarza. No i tak to było.
- No to fajno. A jak przyjęli cię kibice?
- Są fantastyczni. Wywiesili na trybunach ogromny napis "Go Forrest". Nie wiem co to znaczy, ale to chyba miłe.
- Chyba tak- na twarzy trenera pojawiła się rezygnacja-chcę tylko żebyś widział, że będę z tobą "Na dobre i na złe". Na następny mecz z Erytreą na pewno cię powołam. Trzymaj się Grześ.
- Do widzenia trenerze.
Piłkarz odłożył słuchawkę, na jego twarzy zarysował się uśmiech...

Odcinek czwarty

- Mr. Rasiak’s house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, już raz mówiłem.
- AAAno, przypominam sobie. To taki wasz wyspiarski język. No jak tam, trenujesz? Mecze tuż tuż.
- Spoko majonez trenerze. Jest dobrze, oglądam wszystkie mecze w lidze mistrzów, kilka zagrań nagrałem, spróbuje wykorzystać w meczu ligowym.
- Dobrze, dobrze - mruknął z zadowoleniem trener.
- Trenerze...?
- Słucham cię mały?
- A podczas zgrupowania będę miał znowu pokój z Mario Lewandowski?
- Załatwię to, nie martw się. Ty tylko trenuj. Zajmę się wszystkim.
- Dzięki trenerze. muszę kończyć. Chłopacy podjechali pode mnie. Jedziemy do fryzjera. Wie trener, muszę zmienić fryzurę na jakąś taką typowo angielską. Ta się nie przyjmie w klubie.
- Uważaj na siebie. Do zobaczenia.
- Pa trenerze.
- Papa smyku.

Odcinek piąty

Dzwoni telefon, Gelo odbiera:
- Rasiak is speaking...
- Oj Grzesiu znowu się wygłupiasz i nic nie rozumiem, to znowu ja wujek Paweł.
- Ja też nic nie rozumiem ale jakoś tak się tu mówi, czy cos się stało?
- Przypomniałem sobie w związku z tym co mówiłeś dziennikarzom, żebyś, Grzesiu, z tą Premiership to się nie wygłupiał. Tam grają ponoć ostro i kopią mocno po nogach, a wiesz ze twoje "pierwsze nóżki reprezentacji" są delikatne.
- Tak wiem, wujku Pawle, ale ostatnio tata mi polakierował piszczele, teraz drewno moich nóg nabrało ładnego połysku. Nie boję się
- Nie zgrywaj bohatera gówniarzu! Wiesz, że dla mnie jesteś najważniejszy i kocham cię takiego jakim jesteś i nieważne gdzie grasz reprezentacja jest twoim królestwem, także przyjeżdżaj mi szybciutko na zgrupowanie i nie zapomnij tego wspaniałego żelu poślizgowego
- Dobrze wujku nie zapomnę, znowu pobawimy się razem w szatni?
- Przyjedź a na pewno wujek Paweł zrobi Ci jakąś niespodziankę. Papa buziaki.
- See You!
- Przestań!
- Przepraszam, pa wujku

Odcinek szósty - odprawa

Nadchodził już poranek, Janosik jednak nie mógł spać, zbyt wiele myśli kłębiło się w jego myśliwskiej głowie.
Stojąc koło tablicy gdzie dzień wcześniej wyrysowywał 13 nowych schematów na mecz z Walią nie mógł powstrzymać się od szelmowskiego uśmiechu. Był z siebie niezmiernie dumny, w końcu kolejny z jego cwanych pomysłów wypalił. Jeszcze raz myślami wybiegł do victorii nad Austriakami. Żałował jedynie że nie mógł zagrać Mario szmaciany ludzik - pacynka ale miał już kolejną koncepcje która kołatała mu się po głowie.
- Grzesieeeek !!!! - wydarł się przez cały hol.
W tem z oddali dobiegło dudnienie jakiegoś drewna obijanego o podłogę. Za moment w drzwiach sali rozbłysła twarz Grzegorza.
- O co chodzi wujku ?
- Budź wszystkich będziem robić odprawę do meczu z tymi walijczykami i co ty masz znowu na głowie ?
- To nowa fryzura, rzekł Rossi, przeczesując zażelowane włosy do tyłu, od kiedy gram na wyspach musiałem zmienić fryc na angielski bo śmieli się ze mnie że wyglądam jak jakiś Włoch he hee.
- Dobra nie ważne, zakładaj kapcie bo poobijasz całą posadzkę i biegiem po chłopaków.
Kwadrans później wszyscy siedzieli już w sali na swoich miejscach, prawie wszyscy...
- Gdzie Radosław maharadża ??!! Ryknął Janosik
- Nigdzie nie idzie bo wszystkich by tu pozabijał... A poza tym powiedział że nie musi chodzić bo i tak zagra. - wyrwał się nie pytany Barszczu
- No dobra zmiękł Janosik, walnął bramę to mu trochę popuszczę...
- Słuchajta, mam nowego pomysła, z wyspiarzami musimy zagrać jeszcze ostrzej niż z tymi Australijczykami, szkoda że nie zagra Arek kosiarz Radomski, ale poradzim sobie.
Potrzebny będzie mi jakiś chłop na skwał, coś w stylu Pudziana albo podobny - rozejrzał się po sali, i na gębie pojawił się uśmiech...
- Lewy !!! Mordo ty moja! Podejdź no tu do mnie, a wiec tak środek mamy już zaklepany - powiedz Mariuszku z kim chciałbyś zagrać na środku ?
Levandinio rozejrzał się po pokoju ale nigdzie nie dojrzał wypatrywanej czerwonej czupryny.
- Najbardziej to z Mariuszem laleczką ups.. tzn. pacynką.. tfu. Kukiełką no ale go nie widzę..
- Wiem wiem - westchął Janosik - też mi go brakuje... Trudno zagrasz z macharadżą - po odprawie idź i powiedz mu na ucho, tylko nie za głośno żeby się nie obudził
- Dobra, to na bramie Dudi, w obronie Bączek i reszta, pomoc w zasadzie tez ustalona, teraz napad.
- Aha jeszcze raz chciałem oficjalnie podziękować za ostatni mecz najlepszemu zawodnikowi spotkania, Grzesiek wstań jak do ciebie mówię!
- Ee tam wujku przestań... - machnął ręką Grześ - nie ma za co, robiłem to co umiem najlepiej.
- No właśnie chciałem podkreślić wielkie zaangażowanie Grzegorza i chciałem żebyście brali z niego przykład, chłopak harował na całym boisku za czterech, zamęczył obrońców którzy nie wiedzieli co się dzieje i kręcili się w koło Grześka zastanawiając dlaczego tylko raz i to łokciem przez ponad godzinę dotknął piłkę.
- Franek, mam nadzieję że podziękowałeś już Rossiemu, bo tak zajeździł obrońców że ty właściwie musiałeś tylko dostawić nogę.
- Dobra wracam do tematu bo trochę sięm zapędził, no wiec co do składu - ci wyspiarze to wielkie chłopy potrzebny będzie jakiś wysoki, dobrze zbudowany znający brytyjski futbol zawodnik.. hmm...
- Grzesiek !!! No właśnie - jakie to szczęście że to właśnie nasza reprezentacja ma takiego snajpera!
Dobra to mamy wszystko ustalone, zagrasz powiedzmy z Żurawiem, no a Franek ty jesteś zdecydowanie za mały - dam ci słonecznika to usiądziesz sobie na trybunach i poskubiesz.
Dobra zbiórka skończona, zmykać do łóżek, - tylko nie budźcie mi maharadży !!
- Nie, Grześ ty zostań jeszcze na chwile...

Odcinek ósmy - Polish piłkę - historia Janusza i wesołej ferajny

Januszek podenerwowany chodzi w kółko.
- Co ja mam zrobić, Barszcz ma kontuzję nosa, Kaczor jak kulał w Lechu tak i u mnie. Kogo wstawić? Kajtek się zbyt często majta, Kłosek zbyt wolno przebiera....Zaraz zaraz, Kajtek do mnie, daj paczuszkę fajek z przemytu, i nie pal tyle przed meczem, bo niestety zagrasz, ale nie przejmuj się, więcej tego błędu nie popełnię-obiecał Januszek.
Gdy złapał dymka w płucko wpadł na genialny pomysł. Zwołał całą kadrę do świetlicy.
- Panowie, panie i inne zwierzątka, mam pomysł na skład. Dudzik ty jak zawsze w bramce, tylko skorzystaj teraz z obydwu rąk jak cię bozia stworzyła.
-Yes, yes, yes my boss - zaaferowany odezwał się Dudzik z makaronem w nosie.
- Obrona będzie taka, na prawej zagra Kłosek. W środku zagra Kajtek... Kajtek, wywal z pyska tego peta! - gromi herszt bandy - obok niego zagra Bączek bez rączek, lataj i kąsaj ale nie puszczaj...
-Na lewej zagra Rzęsiński. Tak wyglądałaby obrona.
- Ale panie tlenerze, a gdzie ja zaglam - krzyczy Lewatywa.
- Ty w ataku z Rysikiem, bo będą potrzebne nam dwa słupy - załamał ręce coach Januszek.
- Koncepcja na pomoc jest taka, z prawej będzie rządził i dzielił Żurek
- Ale trenerze, ja nie chcę.
- Ja też nie chcem ale muszem was trenować - odpowiedział filozoficznie Januszek.
- Środek pomocy Metalkałuża i Żelfix, tylko ostrzegam was, jak się będziecie przewracać od ciężaru własnych głów, tak jak w sparingu , to je wam zetnę. Na lewej zagra Kozik. to wszystko , macie jakieś inteligentne pytania?
- Chce trener fajkę? - odezwał się Kajtek.
- Panie tlenerze papiel mi się skończył - krzyczy z kibla Lewatywa.
- Pomóżcie, głowa mi się przykleiła do podłogi - krzyczy Żelfix.
- Trzeba było tyle żelu nie dawać na głowę - gani Metalkałuża.
- Zamknij się ty podróbo robokopa - odpysknął Żelfix.
Januszek całkowicie zadowolony wyszedł ze świetlicy słysząc w tle radosne okrzyki swoich podopiecznych.
- Żurek, polewaj... Bączek nie puszczaj... - i dobiegający śpiew Dudzika -Mam dwie ręce, hmmmmm to już było.......

Odcinek dziewiąty - Poranek Rasialdo

Słońce leniwie wstawało nad Cherclakiem. Grzegorz R. leniwie otworzył jedno oko, pobłądził nim po hotelowym pokoju... "W mordę jeża, gdzie ja jestem???" pomyślał i w zakamarkach mózgu począł gorączkowo szukać odpowiedzi na to pytanie. Postanowił otworzyć drugie oko, podniósł się. W polu jego widzenia znalazło się drugie łóżko, ktoś na nim leżał!!! Grzegorz R. ze skupieniem wpatrywał się w twarz śpiącego... "Kurde, ja go już gdzieś widziałem... hmmmm... te ponętne usta, wysokie czoło, i... Tak!!! Nie mogę się mylić!!! Te czerwone maliny na policzkach!!! Lewandinho!!! Ufff!!!" Nadzwyczajny wysiłek umysłowy sprawił że Grzegorz R. padł spocony i ponownie zasnął słodkim snem niemowlaka, szepcąc przez sen .."Majnejmis Gregory, ajem from Polend, okej?"...

... Ponownie obudziło go głośne walenie w drzwi. Zerwał się z wytrzeszczem w oczach. Jak to dobrze że to był tylko sen, pomyślał... W pamięci wracał senny koszmar: ...Siedział na ławce rezerwowych gdy trener Jonasz wywołał go do wyjścia, szybkimi ruchami zdjął bluzę i spodnie od dresu i wbiegł na boisko, z przyjemnością zauważył że tłum reporterów rzucił się w jego kierunku... Ale potem... Szydercze spojrzenia przeciwników, salwy śmiechu na trybunach, opadnięte szczęki kolegów z drużyny a szczególnie blade lico Jonasza uzmysłowiły mu że coś jest nie tak... O w mordę jeża pomyślał!!! Zrozumiał że zamiast koszulki i spodenek miał na sobie damską bieliznę w której wczorajszego wieczoru zabawiał się przed lustrem! Jego różowe stringi lśniły w blasku jupiterów"

Odcinek dziesiąty - tajny plan

Więc wtedy minąłem austriackiego piłkarza i popędziłem lewą flanką, po drodze rozdając uśmiechy wiwatującym kibicom. Wpadłem w "16", położyłem 2 obrońców jednym zwodem, podbiłem sobie piłkę i z przewrotki strzeliłem gola. W ten sposób skompletowałem hat-trick... Tu Grzegorz zmuszony był przerwać pisanie gdyż w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wpadł Giani z petem w zębach
- Siema Drewno, co słychać?- zagaił Tomek
- Aaaa...piszę list do mamy, wiesz, nie mieli prądu w sobotę i postanowiłem zrelacjonować jej przebieg meczu...-odparł Rasialdo pospiesznie chowając list do szuflady.
- Dokończysz później, Janosik woła na trening. Rossi szybko przebrał się w sportowe ciuchy i wraz z Gianim zeszli na boisko treningowe. "Kołcz" akurat pokazywał Włodarczykowi jak uderzać łokciem żeby sędzia nie widział, gdy ujrzał nadchodzącą dwójkę.
- Grzesiu!- ryknął Janas
- Wujku!- zripostował Pinokio
-G rzesiu, jesteś wreszcie. Trening kurcze mamy. To tak, ja chłopakom kurcze wyłuszczę taktykę, a ty ..... i tak jesteś genialny i nieszablonowy, więc na grzyba ci taktyka, poćwicz sobie "szczały" z dystansu...
- Duuuudi! Po chwili, gdy Rossi i Dudek ćwiczyli na bocznym boisku, Jonasz dyskutował z resztą drużyny.
- Więc tak, kurcze Szkoci to niewygodny rywal...
- Walijczycy-poprawił "Żuraw"
- Mówię przecie... Więc to bardzo trudny rywal, będą nam rzucać kłody pod nogi...
- Wołałeś mnie, wujku?- zawołał Rasialdo z bocznego boiska
- Nie, Grzesiu, ćwicz, ćwicz. - odparł Janas - Jak już mówiłem, to będzie trudny mecz. I zacięty. Wiecie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą...
- Mówiłeś coś do mnie, wujku? - ponownie zawołał Rossi
- Nic, nic Grzesiu. Strzelaj, strzelaj - odkrzyknął trener
- Dobra, starczy opowiadania, poćwiczymy sobie drybling. Kamil - zwrócił się Janosik do Rui Kosy - skocz do magazynu, przynieś pachołki...
- Chcesz coś ode mnie, wujku? - ponownie dał się słyszeć głos Rossiego
- Nie, nie, to nie do ciebie - zaryczał w odpowiedzi "szefu" - A co ty kurcze robisz, Dudi?! - Zawołał Janas do Dudka, który oparty o słupek wertował słownik polsko - angielski.
- Szlifuję angielski. Jak Rossi strzela, to jedyny moment, kiedy nie muszę nic robić - odparł Liverpool’czyk
- Och Dudi, Dudi, ciebie się zawsze żarty trzymają...- bagatelizował sprawę nerwowym uśmiechem Janas, słysząc szyderczy rechot "Franka", który skubiąc zgodnie z Janasowym zaleceniem słonecznika przycupnął nieopodal. Nagle, gdy Rossi składał się do woleja, potknął się i upadł na zada.
- Grzegorz! - zawołał Janas- Nic ci nie jest?
- Spoko spoko! - dzielnie uśmiechnął się Grzesiu - Drobne stłuczenie, posmaruję się "Pronto" i będzie OK!
- To dobrze - odparł trener. - Musisz być gotowy na Irlandię...
- Walię - podsunął Żurawski
- No chyba tak mówię - żachnął się Janosik. - Ale zaraz, zaraz, gdzie jest Radek Maharadża?
- Śpi - powiedział Levandinho. - Całą noc testował nowe założenia taktyczne na FIF-ie 2005.
- Aaaaaa... To ładnie z jego strony. Dobra, koniec treningu, do łóżek, jutro musimy być gotowi na Walię!!!
- Na Walię... Ooo, przepraszam - w porę zreflektował się "Żuraw"
- No przecie mówię, że na Islandię! - zmitygował Janosik snajpera Wisły. - Wynocha do pokojów, ja jeszcze mam dużo roboty! Myślicie, że tak łatwo jest przemycić paczkę papierosów na stadion?!? - dodał polski Mourinho na odchodne. Janosik zamknął drzwi do swojego pokoju, podszedł do szuflady i wyjął swój nieodłączny trenerski notesik. Zamierzał spędzić nad nim większą część nocy. Oczywiście oszukał chłopaków, sposób na przemycenie papierosów na murawę miał już dawno opracowany - przed każdym meczem przytwierdzał pełną paczkę do ławki w boksie trenerskim jeszcze podczas oficjalnego treningu. Ilekroć myślał sobie o swoim genialnym pomyśle, przepełniała go duma - sam Giani nie wymyśliłby tego lepiej. Przyczyna, dla której Jonasz zdecydował się zarwać całą noc była niebagatelna - plaga kontuzji zmuszała go do wyszukiwania nowych zawodników do kadry. Nie mógł skorzystać z Olego, Pacynki, Niedzielana, Zinedine Radomski pauzuje za kartki, a najgorsze jest to, że teraz wypadł jeszcze Levandinho. Zamierzał znaleźć zastępstwo i to w trybie natychmiastowym. Otworzył notes i jego zbójecki wzrok od razu przykuło jedno nazwisko - PIOTR JACEK. Żarty się skończyły, pomyślał boss. Czas sięgnąć po moją tajną broń. Pierwotny plan zakładał co prawda powołanie Jacka dopiero na mecz z galacticos z Azerbejdżanu, jednak okoliczności były wyjątkowe. Jeszcze dziś zamierzał zwrócić się o pomoc do byłej gwiazdy Lukullusa. Tylko czy Jacek zechce przyjechać? Janas aż wzdrygnął się na wspomnienie reakcji Jacka gdy poprosił go o przyjazd na mecz z Anglią. Do dziś dzwonił mu w uszach szyderczy śmiech piłkarza, i jego wypowiedziane z wyższością słowa, że na mecze z takimi rywalami to on, Jacek, nie będzie sobie butów zdzierał. Jednak Janas miał zamiar odwołać się do patriotycznych uczuć gwiazdora i miał nadzieje, że tym go przekona. Dalsze pozycje w notesiku `kołcza’ zajmowali Piotr Plewnia, Marcin Drajer, Jerzy Podbrożny i Norbert Tyrajski, jednak oni powinni zgodzić się na przyjazd. Janas, nieco uspokojony, zaczął rozpatrywać kolejne warianty taktyczne na mecz. W końcu wybrał ten, który wydał mu się najlepszy- z Jackiem Bąkiem w ataku i Jerzym Dudkiem w środku pola, którego miejsce w bramce miał zająć Tyrajski. Boss pościelił sobie łóżko, umył zęby, przebrał się do spania i zgasił światło. Jednak sen nie nadchodził. A co jeśli Jacek go oleje? Jeśli jutro ktoś jeszcze złapie kontuzje? Pytań było tak dużo...I wtedy trenerowi stanęła przed oczami twarz Grzegorza Rasiaka.
- Rossi... przecież z nim nie możemy nie wygrać... - wyszeptał Janosik i chwilę potem spał już tak mocno, jak Rasialdo podczas meczu z Austrią.

Podobieństwo występujących powyżej postaci do rzeczywistych jest czysto przypadkowe i nie bierzemy za nie odpowiedzialności
____________________________________________________
R jak Rasiak vol II

Grzegorz Rasiak - bohaterem jest i basta! Dziś część druga telenoweli w której będziemy podawać wszystkie przydomki (lub jak ktoś woli nicki) tegoż wspaniałego piłkarza. Grzegorz został powołany na dzisiejszy mecz z Francją. Drżyjcie Francuzi, bo oto nadchodzi:


Ent z drzewa Rasiakowego.

- Skoro na Rooneya mówią "wonderful kid", to Grzesio Rasiak jest naszym "wooden boy".

- "Chłop jak dąb" przy Rasiaku nabiera innego znaczenia.

- Drewniany czarodziej.

- Pinokio Polskiej Piłki.

- Kołek.

- Młot Thora.

- Duch - ja go tam nie widzę w meczu. Widzę go tylko 2 razy jak wchodzi i schodzi jak on to robi?

- Woodenwaffe.

- RAAASIALDOOOO ! ! !

- A jego grę nazwałbym "Spacerem drwala".

- Sztywny Pal Azji.

- Laskonogi.

- Drivinho da Souza.

- Chyży Gajowy.

- Pseudo Tołdi.

- Drewniaczek Klocaczek

- Sęk.

- Drzewiec.

- Zaczarowany ołówek.

- Drewniany batonik.

- Brykiet.

- Drewniany Demon Szybkości.

- Lunch kornika.

- Alicja z krainy drewna

- Chodak.

- Statysta.

- Grzegorz "Drzewa umierają stojąc" Rasiak.

- Gregorio Lipnez Silva Brzozis Debinho da Drewnialdo.

- Pił arz

- Wykałaczenko

- Zombie.

- Maradona z lasu

Jeszcze kilka przydomków z innych reprezentacji narodowych/regionalnych.

- Niemcy - Georg von Wald.

- Mazowsze - Trociniak.

- Litwa - Gregoris Wdechalas.

- Anglia - Greg "Timber of Mercy" Woodpecker.

- Szkocja - Gregory McDrew.

- Finlandia - Jussi-Lasse Gregorikka.

- Szwecja - Lasse Sekosson.

- Rosja - Grigorij Drejewicz Szyszkin.

- Holandia - Van der Buur.

- Brazylia - Luis Rasialdo Nazario de la Las (gdzieniegdzie na wybrzezu Pinoczet Konarrinho).

- Francja - Napoleon G. Drewnoparte.

- Iran - Abdul al`Szafa.

- Tatry-Grzegorz Gasiennica-Próchno.

- Korea Północna - Sek Ra Siak.

- Korea Południowa - Ra Siak Sek.

- Japonia - Kazuyoshi Jakies Drewno Rasiaki.

- Tybet - Drewniaklama.

- Kuba - Zywica Speedy Gonzales.

- Egipt - Totemchamon Drewnozez III.

- Islandia - Sjuldrul Sosnen.

- Grecja - Gregoriadis Drewnopulos.

- Ukraina - Grigorij Wykałaczka.

- Węgry - Ferenc Wierzbas.

- Czechy - Havranek Jablonka.

- Włochy - Pierluigi Dombbi.

- RPA - Baobab Bapela.

- Serbia - Predrag Tyczkajlovicz.

- USA - Gregory W.Busz.

- Gruzja - Grigorij Drewnownodze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:30, 14 Sie 2007    Temat postu:

Pewien facet zostal czlonkiem bardzo ekskluzywnego klubu nudystow. Podczas pierwszej wizyty na plazy postanowil sie troche rozejrzec. Rozebral sie i poszedl na spacer. Po drodze zauwazyl rewelacyjna blondynke i momentalnie mu stanal. Blondynka to zauwazyla, podeszla i pyta:
- Wzywal mnie pan?
- Nie, o co chodzi
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada ze jak komus stanie to znaczy ze mnie wzywal.
Nie bawiac sie w dalsze wyjasnienia blondyna zrobila gosciowi loda. Facet zadowolony idzie dalej i mysli sobie, ze warto by bylo saune tez zwiedzic. Tak wiec wszedl do sauny usiadl sobie i pierdnal. Po chwili pojawil sie wielki zarosniety koles i pyta:
- Wzywal mnie pan?
- Nie, o co chodzi?
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada ze jak ktos pierdnie to znaczy ze mnie wzywal.
Nastepnie nie bawiac sie w dalsze wyjasnienia koles wyruchal nowego czlonka klubu nudystow. Obolaly facet idzie do biura klubu gdzie wita go usmiechnieta, naga recepcjonistka.
- Czym moge sluzyc?
- Tu moja karta czlonkowska i klucz do szafki na ubrania. Mozecie zatrzymac 500$ wpisowego.
- Ale jest pan tu dopiero od kilku godzin nawet nie poznal pan naszych wszystkich atrakcji!
- Sluchaj paniusiu mam 58 lat. Staje mi raz na miesiac ale pierdze przynajmniej trzydziesci razy dziennie...



Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do
klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke.. .
-tutaj? jestes nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto.. .
-nie, a jak ktos bedzie wychodzil.. .
-no dawaj nie badz taka...
-powiedzialam ci ze nie i koniec!
-no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia .
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
-Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery,
a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!

a tu gwiazdka dzisiejszej odsłony :
Mówi gorol do Hanysa: Wy to nawet w tych Katowicach porządnego herbu nie macie,ni to młotek,ni to szmotek
A Hanys na to:
A wy co to mocie za cudo w tyj Warszawie ? Poł kurwy, pół dorsza-ani podupic ani pojeść...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:30, 14 Sie 2007    Temat postu:

Dzieci w szkole ma odwiedzić chińczyk, pani oczywiście kazała Jasiowi w trakcie odwiedzin chińczyka siedzieć cicho.
Wizyta chińczyka, dzieci pytają o to i owo, nagle chińczyk pyta panią
Dlaczego ten chłopczyk z tyłu siedzi cicho?
A to Jaś on zadaje strasznie głupie pytania i z tego powodu ma zakaz
odzywania się.
To niech zada mi jedno.
Ilu masz ojców?
chińczyk myśląc głupie pytanie-głupia odpowiedź:
Dziesięciu.
Wiedziałem że z dwóch jajek taki żółty byś nie był..


Jasio przybiega do mamy i mówi:
Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką.
Tak, a co takiego?
Najpierw ją całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu,
rozebrał ją i wsadził...
Dobrze, synku, w niedzielę, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy
wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi żeby
zaczął mówić.
Jasio:
No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do
gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się nazywa to co
ssiesz szoferowi?


Idzie sobie kobieta z dwójka dzieci ulica. Nagle podchodzi do niej jakis facet i pyta:
Czy to sa pani dzieci?
Tak = odpowiada kobieta
Aha, blizniaki pewnie...
Nie dziewczynka ma 12 latek, a chlopiec 7. Dlaczego mysli pan ze to sa blizniaki?
Po prostu nie moge uwierzyc, ze ktos przelecial pania dwa razy..


noc poslubna... Panna mloda pyta meza:
-Ty jestes chirurg czy anestezjolog?
-Chirurg... A czemu?
-To rżnij a nie usypiaj..


RUMUNKA SIEDZI NA DWORCU I SMARUJE CHLEB GÓWNEM. PODCHODZI NIEMIEC:
CO? BIDA?
ANO BIDA.
NIEMIEC NA TO:MASZ 20 EURO
PODZHODZI AMERYKANIN. PYTA SIE:
CO? BIDA?
ANO BIDA.
MASZ 50 DOLARÓW
PODCHODZI POLAK PYTA SIE JEJ:
BIDA?
ANO BIDA.
POLAK NA TO DO NIEJ:
TO NA CHUJ TAK GRUBO SMARUJESZ??!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:32, 14 Sie 2007    Temat postu:

Po nocy poslubnej młoda żona chwali sie matce: - Mamo! Zrobilismy to 2 razy!
Ta to ma szczęscie - pomyslała matka.
Po tygodniu córka chwali sie matce:
- Mamo! ostatnio bylo 8 razy!
Matka z niedowierzaniem kręci glowa. Ale gdy po dwóch tygodniach matka dowiedziała sie, ze ostatnio bylo 20 razy postanowiła pogadać z zięciem.
- Słuchaj - mówi - musisz sie troche opanować bo mi córke zmarnujesz!
- Niech sie mama nie boi - ona liczy tam i z powrotem...

-------------------------------------------------------------------------------

Główny Urzad Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wsród celników na temat łapówkarstwa.
Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiace.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "sciany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "sciany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...

------------------------------------------------------------------------------

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić
Tak, więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż.
- Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin
- Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy ze służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin.
- Do tego obiecuje Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż
- Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż
- Oboje mamy po 35
- Chrzanisz !? 35 lat i w dżiny wierzycie ???

-------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska
-Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem,
ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
-Jasiu to straszne, a kotka nie masz
-Mieliśmy tez i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i
matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
-Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mama.
-Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tata pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie
bzykam, tata juz nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.

Gościu wstaje rano, mega kac. łeb mu pęka.
Patrzy !! A tu obok niego leży wielka gruba baba na łóżku, istny kaszalot, całe prześcieradło we krwi.
Gościu się zbiera , nie bardzo pamięta co się działo poprzedniej nocy.
Idzie do łaznieki.
Patrzy do lustra a tu mu sznurek wystaje z ust !!!
-Panie Boże spraw by to była tytka od herbaty !!!

<lol>

Facet odbiera poczte. patrzy a tu rachunek za telefon. Zawsze żoneczka płaciła za telefon, ale myśli ze zrobi jej przyjemność i ten raz sam zapłaci. Otwiera i patrzy a tu rachunek na 4000 zł !!!!!
idzie do żony, robi jej awanture i ostrzega :
-jak jeszcze raz przyjdzie taki rachunek to przybije Cie do sciany gwoździami i bedziesz tak tydzień wisiała !!
-dobrze, dobrze, tylko się nie denerwuj kochanie.

Mija miesiąc, mąż odbiera znów pocztę by sprawdzić rachunek. Patrzy !!! a tu rachunek na 8000 zł !!!
idzie do żony i znów awantura, W końcu nie wytrzymał i ją przybił do ściany.
Żona tak wisi i patrzy a obok nie też już ktoś wiśi, przybity gwoździami.
-Ile ty juz tu tak wisisz ??
-Jakieś 2000 lat !
-O kurwa, ile tyś pierdolił przez ten telefon !!!!!!?????


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:33, 14 Sie 2007    Temat postu:

Panienka w wieku 30 lat idzie po plaży i nagle zobaczyła starą butelkę.
Podniosła,potarła i z butelki wydobył się duszek. Panienka pyta"Czy będę
miała trzy życzenia? Duszek,przykro mi ale ja jestem duszek spełniający
tylko jedno życzenie.Panienka bez wachania:To proszę o pokój na Bliskim
Wschodzie. Widzisz te mape Duszku? Chce żeby te wszystkie kraje przestały ze
sobą walczyć. Duszek popatrzył namape i mówi:Kobieto bądz rozsądna,te kraje
się biją i nienawidzą od tysięcy lat.Nie sądze żebym mógł to zrobić.Pomyśl i
daj jakieś sensowne życzenie.Panienka pomyslała przez chwilę i mówi:No
dobrze,przez całe życie chciałam spotkać mężczyzne żeby wyjść za niego za
mąż.Wiesz takiego którt będzie mnie kochał,szanował,bronił,dobrze zarabiał i
oddawał piniądze,nie pił,nie palił,pomagał przy dzieciach,w gotowaniu i
sprzątaniu,był świetny w łóżku,był wierny i nie patrzył tylko w programy
sportowe.Takie mam życzenie.Duszek pokręcił głową z niedowierzaniem,głęboko
westchnoł i powiedział pokaż mi KOBIETO te cholerną mape jeszcze raz.


Postanowienia noworoczne

> > > >> > Postanowienie 1
> > > >> > 2002: Będę lepszym mężem dla mojej Kasi
> > > >> > 2003: Nie rozwiodę się z moją Kasią
> > > >> > 2004: Postaram się odzyskać moją Kasię
> > > >> > 2005: Będę lepszym mężem dla Wandy.

> > > >> > Postanowienie 2
> > > >> > 2002: Będę co niedzielę chodził do kościoła.
> > > >> > 2003: Będę chodził do kościoła tak często, jak będę mógł.
> > > >> > 2004: Codziennie poświęcę parę minut na modlitwę i medytację w domu.
> > > >> > 2005: Co wieczór pooglądam TV Trwam.

> > > >> > Postanowienie 3
> > > >> > 2002: Nie pozwolę, by szef rozstawiał mnie po kątach.
> > > >> > 2003: Nie pozwolę by mój sadystyczny szef doprowadził mnie do myśli samobójczych.
> > > >> > 2004: Będę twardy i nie dam mojemu szefowi szydzić ze mnie przy współpracownikach.
> > > >> > 2005: Opowiem o szefie mojemu psychiatrze.

> > > >> > Postanowienie 4
> > > >> > 2002: Przeczytam w tym roku 20 wartościowych książek.
> > > >> > 2003: Przeczytam w tym roku 10 wartościowych książek.
> > > >> > 2004: Przeczytam w tym roku 5 książek.
> > > >> > 2005: Dokończę krzyżówkę.

> > > >> > Postanowienie 5
> > > >> > 2002: Nie będę się przejmował, jak Tomek i Ola będą się śmiali z mojej łysiny.
> > > >> > 2003: Nie będę się przejmował, jak Tomek i Ola będą się śmiali z mojego tupeciku.
> > > >> > 2004: Nie będę się przejmował, jak Tomek i Ola będą się śmiali z mojego gorsetu.
> > > >> > 2005: Nie będę więcej rozmawiał z Tomkim i Olą.

> > > >> > Postanowienie 6
> > > >> > 2002: Postaram się schudnąć do 80 kg.
> > > >> > 2003: Postaram się schudnąć do 90 kg.
> > > >> > 2004: Postaram się zejść z wagą do setki.
> > > >> > 2005: Stworzę realistyczne podejście do kwestii mojej wagi.

> > > >> > Postanowienie 7
> > > >> > 2002: Nie będę pił przed 17.00
> > > >> > 2003: Nie tknę butelki przed południem.
> > > >> > 2004: Nie zostanę alkoholikiem.
> > > >> > 2005: Przestanę się spóźniać na spotkania AA.

> > > >> > Postanowienie 8
> > > >> > 2002: Przestanę wydawać pieniądze bez opamiętania.
> > > >> > 2003: Spłacę pożyczkę jak najszybciej.
> > > >> > 2004: Spłacę pożyczki jak najszybciej.
> > > >> > 2005: Wyjdę z długów do końca roku.

> > > >> > Postanowienie 9
> > > >> > 2002: Pójdę w tym roku na okresowe badanie do dentysty.
> > > >> > 2003: Zrobię sobie wypełnienia.
> > > >> > 2004: Pójdę na leczenie kanałowe.
> > > >> > 2005: Będę używał lepszego kleju do protez.



W parku na ławce całuje się i pieści młoda para.
W pewnym momencie odsuwają się od siebie,
bowiem w pobliskich krzakach on zauważa mężczyznę,
który daje jakieś znaki jej partnerce.
- Wyniesiesz się stąd, ty zboczeńcu?! - wykrzykuje amant.
- Proszę się nie denerwować - mówi grzecznie intruz
- ja tylko daję żonie znaki,
że nie mam kluczy i nie mogę się dostać do naszego mieszkania.


Na balu sylwestrowym młody człowiek jest oczarowany urodą jednej z pań.
Co i raz prosi ją do tańca:
- Gdy z panią tańczę, czas się kurczy.
Wydaje mi się, że te melodie grane przez orkiestrę trwają tylko chwilę.
- Wcale się panu nie wydaje.
Szefem orkiestry jest mój narzeczony.


Dlaczego plemnik ma ogonek?
Żeby go można było łatwiej wyciągnąć spomiędzy zębów.


Małolata zwierza się matce, że zaszła w ciąże.
Matka dostała histerii słysząc to wyznanie i krzyczy na córkę.
Ależ mamo tłumaczy się córka wszystkiemu winna ta cholerna mgła
nawet na 16 centymetrów nie było nic widać!


Dziewczyna miała chłopaka, studenta.
Rodzice dziewczyny zaprosili chłopaka na taki obiadek,
na którym mogli się mu przyjrzeć i poznać przyszłego zięcia
A wspomnieć trzeba, że facet miał fioła na punkcie swojego motocykla.
Smary, teflony, wazelina na chromy, super paliwo.
Po prostu oczko w głowie
Przyjechał więc motocyklem na obiad i zaparkował go pod oknem,
żeby mieć oko na motocykl. Ojciec dziewczyny na samym początku mówi:
Słuchaj no, obiad obiadem
ale kto się pierwszy odezwie ten zmywa naczynia.
No dobra co się będzie odzywać
skoro nie ma nic do powiedzenia, pomyślał chłopak.
Obiad był duży. Przystawki, 3 dania, deser.
Zmywania było dużo. Skończyli jeść. Wszyscy siedzą i nic nie mówią.
Chłopak, motocyklista z temperamentem, wkurzył się,
położył dziewczynę na stół i przeleciał.
Ojciec już wstawał ale myśli:
Jak wstanę i coś mu powiem to będę zmywał naczynia.
Usiadł i siedzą dalej. Chłopak się znowu wkurzył, wziął żonę ojca na stół i przeleciał.
Ojciec wstał, ale pomyślał że jak coś powie to będzie zmywał.
Chłopaka po pewnym czasie zaczęło rozsadzać.
Chodzi po pokoju nerwowo, podchodzi do okna ...
patrzy deszcz pada na jego ukochany motor.
Myśli sobie: trzeba jakoś zabezpieczyć motor, chromy pordzewieją,
może jakiś smar no ewentualnie wazelina ! Odwraca się i pyta:
Macie może wazelinę???
Ojciec na to:
to ja już pójdę pozmywać.


Przystojny chłopak uratował piękną dziewczynę która się topiła.
Spełnię trzy twoje życzenia mówi dziewczyna.
Ja mam tylko jedno, ale trzy razy


Przed kinem stoją dwie nastolatki.
Nie wpuszczą nas na ten film -wzdycha jedna. Jest od 18 lat.
E, ja i tak bym nie poszła mówi druga. Nie mam z kim dziecka zostawić.


Stary plemnik do młodego:
Pamiętaj, gdy nadejdzie czas, to będziesz pędził wszystkimi kanałami do celu,
a tam napotkasz komórkę jajową, wtedy krzykniesz
Jestem plemnik! Wpuść mnie!? i jeśli będziesz pierwszy to cię wpuści.
I nadszedł ten dzień. Młody plemnik pędzi,
pędzi i nagle widzi zamiast jednej komórki dwie.
Skonsternowany wybiera jedną i krzyczy:
Jestem plemnik! Wpuść mnie!
A ja jestem migdałek i cię nie wpuszczę.


Ojciec wchodzi do domu.
Na tapczanie widzi swoja córkę (nagą) z ogromnym wibratorem w ręce.
Córko, co ty robisz ?
Dlaczego? Przecież jesteś ładna, chłopcy się za tobą uganiają...
Tata, ty nie myślisz współcześnie.
On mnie nigdy nie zawiedzie, nie opuści,
a w dodatku nie zarazi żadną chorobą.
Na drugi dzień córka wraca wieczorem i widzi ojca
siedzącego w pokoju z na wpół wypitą flaszką na stole i wibratorem obok butelki.
Tata ! co ty robisz !?
Co !? To już z własnym zięciem nie można się napić?


Jaki mięsień najbardziej pracuje podczas pierwszego stosunku płciowego?
Mięsień odbytu żeby nie zesrać się ze szczęścia.



Chodź pobawimy się w telefon
A jak?
Ty ściągniesz majtki, a ja wykręcę trzy numery.

Chłopak do dziewczyny:
Słyszałaś o 60-cio sekundowym orgazmie?
Nie.
A masz minutkę czasu?



Ruth, 16-letnia panienka z dobrego domu, leżąc z panami w łóżku prosi:
- Steve, bądź tak dobry, przypal papierosa i podaj mi go.
Steve przypala papierosa, podaje go Johnowi,
John podaje Martinowi, a ten daje papierosa Ruth. Dziewczyna wzdycha:
- Gdyby moja mama wiedziała, że palę papierosy...


Czy wy się wreszcie pobierzecie? - mówi matka do córki.
- Chciałabym, ale ilekroć pytam go: "kiedy ślub",
to on mi zaczyna opowiadać o swojej żonie i dzieciach!


Ty dziwko! - woła matka do córki.
- Mamo, a obiecałaś, że nie będziesz mnie szpiegować!


Pamiętaj, że najpóźniej o ósmej wieczorem masz być w domu!
- poucza matka córkę.
- Ależ mamo, nie jestem już dzieckiem!
- Właśnie dlatego!


Córeczka do matki na plaży:
- Mamo dałam nurka....
- Nie mówi się dałam nurka, tylko dałam nurkowi... i żeby mi to było ostatni raz...


Facet siedział sobie z panną w ogrodzie na takiej dużej ławie.
Ława miała jednak przykrą wadę, bo się ciągle przewracała.
Więc ktoś wpadł na pomysł żeby przywiązać ją łańcuchem do drzewa.
No więc, siedzą sobie i gawędzą i w pewnym momencie
panienka patrzy na drzewo, ławkę i łańcuch i pyta się:
- Po co jest ten łańcuch?
- Żeby nie kradli. - odpowiada dla żartu facet.
Panienka jeszcze bardziej zdziwiona:
- A po co mieliby kraść to brzydkie, stare drzewo?


W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę.
Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaka książkę pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli że się przedstawię.
Nazywam się Mojżesz Winnetou.


W sądzie odbywa się rozprawa o kradzież pieniędzy.
Sędzia każe opowiedzieć, jak to się stało.
- Proszę wysokiego sądu, jak usiadłam w kinie,
to ten łajdak przysiadł się do mnie na wolne krzesło.
Najpierw mówił ładne słówka, a jak się zrobiło ciemno,
to mi podniósł sukienkę i sięgnął ręką za podwiązkę,
a tam właśnie miałam pieniądze.
- To czemu pani nie krzyczała?
- Bo ja myślałam, ze on w uczciwych zamiarach !


Proboszcz egzaminuje z katechizmu parę,
która wkrótce ma stanąć na ślubnym kobiercu.
Narzeczonej idzie świetnie, narzeczony mętnie duka odpowiedzi.
- Pani zdała, a pan musi jeszcze raz przyjść za miesiąc.
Para przychodzi po tygodniu.
- Przecież mówiłem: za miesiąc!
- Księże proboszczu, to nie tamten!
Znalazłam takiego narzeczonego, co zna katechizm na pamięć!


Mamusiu, jezdem w ciąży.
- Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz "jezdem"?


Panie doktorze, w jakiej pozycji będę rodzić?
- W takiej samej w jakiej nastąpiło poczęcie.
- Niech mnie pan nie straszy!
Jak ja urodzę na tylnym siedzeniu samochodu z noga wysuniętą przez okno?!


W trakcie filmu dziewczyna zwraca się do swojej koleżanki siedzącej obok:
- Słuchaj ten facet obok mnie onanizuje się.
- Coś ty! No to powiedz mu, żeby natychmiast przestał!
- Nie mogę!
- Dlaczego?!
- Bo on używa mojej ręki.


Na początek proponuję pani 10 milionów plus premia
- mówi prezes do nowo przyjmowanej sekretarki, po czym dodaje, lustrując ją wzrokiem:
- Choć, hmmm, z przyjemnością dałbym pani dwanaście...
Na to sekretarka:
- Z przyjemnością, panie prezesie, to ja biorę dwadzieścia!


Kiedy zaczął się do mnie dobierać, powiedziałam, że nie chcę go widzieć.
- No i co ?
- Zgasiliśmy lampę.


Ty już mnie nie kochasz!
- wzdycha dziewczyna jadąca z chłopakiem przez las na motorze.
- Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor...


Rozmawiają dwie koleżanki:
- Czy udała ci się randka?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo on ma mnie za co złapać, a ja jego nie!


Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu.
Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka
- Siedziałaś stale w domu... Bo ja miałam pięć miesięcy...


Sprzeczka między siostrą a bratem który wrócił z wojska.
Dochodzi do ostrej wymiany zdań.
W końcu dochodzi do ostatnich argumentów.
on: Ty się będziesz mnie słuchała, ja byłem podporucznikiem!
ona: A ja byłam pod generałem!


O czym marzysz kochanie ? - pyta się jej chłopak podczas stosunku.
- Żeby ci słoń na tyłek nadepnął ! - ona na to.


Jeśli będziesz się dobrze sprawować
- mówi ojciec do 17-letniej córki
- to na urodziny kupie ci srebrną bransoletę!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za złe sprawowanie dostałam złotą...


W ciemnym przedziale kolejowym:
- Co za bezczelność! Czyja to ręka?!
- Psssst... Niechże pani tak nie krzyczy. Czy mam zabrać rękę?
- Co się pan tak zaraz obraża? Nie wolno nawet zapytać czyja ręka?


W parku siedzi młoda para.
- Czy była by pani bardzo oburzona gdybym panią pocałował?
- Oczywiście! Broniłabym się z całych sił! Tylko, że jestem bardzo słaba.


Stoi na korytarzu szkoły podstawowej dziewczynka pierwszej klasy i pali papierosa.
Podchodzi do nie wychowawczyni i mówi:
- Aniu! Ty palisz ?!?
- Tak, - odpowiada rezolutna Ania - palę.
- I może jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie że piję.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...




Dziewczyna opalała się na łące. Pasła się tam krowa.
W pewnym momencie podeszła do leżącej dziewczyny i stanęła nad nią.
Ta otwiera oczy i mówi:
- Panowie, nie wszyscy na raz!


Dziewczyna skarży się koleżance:
- Zostałam wczoraj strasznie oszukana.
- Co się stało?
- Chłopak zaprosił mnie wieczorem na szachy.
- No i co ?
- Graliśmy do rana.



Na szlaku turystycznym w Puszczy Świętokrzyskiej
do podziwiającej piękno natury młodej kobiety podchodzi jąkała i się pyta:
- Cz-czy pa-pani się pu-puszcza...
Dostał z całej siły po twarzy, ale niezrażony kończy:
- pu-puszcza świętokrzyska po-podoba?


List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy się jak damy.
A jak nie damy to się nie bawimy."


Małgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę
to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak Ty z Tatą?
- Tak, córeczko.
- A jak bym nie wyszła za mąż,
to będę taką starą panną jak Ciocia Ola?
- Tak, córeczko.
- No to kurna, fajne perspektywy...


Do apteki zgłasza się przygarbiona staruszka:
- Poprószę 30 prezerwatyw!
- A na co to pani, babciu? - pyta się farmaceutka.
- Na ból głowy.
- Kondomy na ból głowy pomagają?!
- A tak. Jak zapakuję mojej wnuczce do tornistra 30 prezerwatyw,
to potem chętnie biegnie do szkoły i przez cały miesiąc głowa jej nie boli.


W aptece młody mężczyzna prosi głośno o pięć prezerwatyw.
- Niech pan tak głośno nie mówi
- strofuje go farmaceutka - przecież za panem stoją same kobiety.
Mężczyzna odwraca się i mówi:
- O cześć Ela! Dawno się nie widzieliśmy!!
A do farmaceutki: - Poproszę jeszcze jedną...


Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Walilem caaaaaala noc!!
- Wooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył


Basiu, która jest godzina? - pyta nauczyciel pod koniec lekcji.
- Nie wiem, panie profesorze, stanął mi!
- Stanął ci?!? To niemożliwe!!!


Był konkurs na największą ladacznicę.
Tłum ludzi na stadionie.
Na centralnym miejscu, na środku murawy stoi stół.
Wchodzi kelner z tacą, na której leży pomarańcza i kładzie ją na stole.
Wchodzi Niemka, siada na pomarańczy,
coś cmoknęło i.......... nie ma pomarańczy.
Tłum bije brawo.
Wchodzi kelner z tacą, na której leży arbuz i kładzie ją na stole.
Wchodzi Rosjanka, siada na arbuzie,
coś cmoknęło i........... nie ma arbuza. Tłum szaleje na trybunach.
Wchodzi kelner z tacą, na której leży fistaszek i kładzie ją na stole.
Tłum gwiżdże, wrzeszczy, że nie takie rzeczy się tu działy, precz z zawodniczką, itp.
Wchodzi Polka, siada na fistaszku, coś cmoknęło i........... nie ma stołu.


Mamusiu - mówi 14-letnia Basia
- dzisiaj w szkole badał nas wszystkich pan doktor...
- No i co?
- Okazało się, że tylko jedna z nas jest jeszcze dziewicą.
- Oczywiście ty.
- Nie, nasza pani profesor.


Synek mówi do tatusia:
- Całowałem się z dziewczyną!
- I co mówiła?
- Nie słyszałem bo uszy mi zatkała udami.


Pan poderwał sobie na dancingu panienkę,
prowadzi ją do domu, rozbierają się. Pan pyta:
- A ty panienko, to ile masz lat?
- Trzynaście - odpowiada ona.
- Dalej jazda, wynocha - mówi pan.
- A coś ty taki przesądny, odpowiada panienka.


Czy umiesz prowadzić jedną ręką?
- pyta dziewczyna podrywającego ją chłopaka podczas przejażdżki samochodem.
- Oczywiście!
- To masz jabłko.


Nastolatka wraca nad ranem do domu.
Mama jej otwiera, a ona kręcąc majtkami na palcu mówi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to będzie moje hobby.


Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu.
Czy to dlatego, że siedzimy dziś w ostatnim rzędzie?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.


W pewnej rodzince był taki zwyczaj,
że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc,
więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc.
Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę
i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych.
Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu
i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem
i przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "in figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie :
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód,
uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli :
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom,
miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią k*.* poznali.
Ojciec sobie myśli :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła d*.* !
A serce matki :
- Jak ta k*.* nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !


Piętnastoletni chłopak był w lesie i widział,
jak przyjechał samochód i wysiedli facet i dziewczyna.
Facet mówi do dziewczyny:
- No, złotko, teraz cnotka albo piechotka.
Dziewczyna odpowiedziała:
- Piechotka.
Facet wsiadł do auta i odjechał. Dziewczyna poszła piechotą.
Chłopak też przygadał sobie dziewczynę, ale nie miął auta.
Wziął ją na ramę roweru, przywiózł do lasu i mówi:
- No, złotko, teraz cnotka albo piechotka.
- Cnotka- mówi dziewczyna.
Chłopak zastanowił się chwilę i mówi:
- No to weź rower, a ja pójdę piechotą.


Wiesz Ada - mówi przez telefon Monika do koleżanki
- ja i Jacek kochamy się ...
- To nie mogłaś zadzwonić jak już skończycie ...


Agnieszka zastanawiała się jak skłonić Roberta, żeby się z nią przespał.
Nie to, żeby Robert się nią nie interesował, ale był bardzo nieśmiały
i w ogóle chyba się seksem nazbyt nie interesował.
Poprosiła o rade kilka koleżanek. Te jej odpowiedziały:
- Pozbądź się ojca!
- Wygoń gdzieś matkę.
- Spław brata.
- Zasłoń okno!
- Pościel łóżko.
- Upij Roberta.
- Zepsuj światło.
- A wtedy już na pewno zrobi to o co ci chodzi!
Następnego dnia Anna spotkała swoje koleżanki, a te zaczęły ją pytać:
- No i co?
- Przeleciał cię??
- Jak było???
Agnieszka powiedziała:
- Zrobiłam tak jak mi powiedziałyście:
ojca poprosiłam, żeby później wrócił z pracy,
matkę pognałam do sąsiadów,
bratu dałam na kino, rozścieliłam łóżko, zaserwowałam wino,
wykręciłam korki, ale wszystko na nic!
Ten drań zabrał się nie za mnie, a za naprawianie światła!!!


Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoją Hanusię,
żeby mu się oddała przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chcę być do ślubu czysta jak lilia...,
a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli.


Matka zwraca się do córki:
- Skończyłaś 16 lat i musimy poważnie porozmawiać.
Jak ci się podobają mężczyźni?
- No cóż mamusiu, to już nie to, co dawniej...


Córka do matki:
- Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi.
- Masz rację kochanie, ale to nie znaczy, że musisz to codziennie sprawdzać.


Pieści chłopak - dziewczynę.
On: - Kochanie, czy ty masz piersi ?
Ona: - Głupie pytanie, oczywiście że mam !!!
On: - To czemu nie nosisz ???!!!!!!!


Siedzą na ławce dziewczyna i chłopak.
W pewnej chwili ona mówi do niego zalotnie
"Połóż rękę na mym łonie"
On pyta cichutko "A co to jest mymłon?"


Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyną.
Chłopak namiętnie obmacuje jej plecy.
Wreszcie dziewczyna się pyta :
- Co robisz ?
- Szukam piersi.
- Piersi są z przodu.
- Tam już szukałem ....


Późnym wieczorem, leżąc w łóżkach,
młode dziewczyny zwierzają się sobie z problemów miłosnych.
- Postanowiłam zerwać za swoim chłopakiem
- mówi jedna z nich.
- Traktuje mnie jak psa!
- Jest ci tak źle? - dziwią się przyjaciółki.
- Bije cię? Trzyma cię ciągle przy sobie?
- Gorzej! Wymaga ode mnie, abym mu była wierna.


Otóż pewien koleś poszedł na imprezę do swojej dziewczyny.
Tam wypił sobie trochę i przy okazji z tą swoją dziewczyną nieźle się pokłócił.
Goście powoli się rozeszli, zostali tylko oni we dwoje.
Dziewczyna poszła wziąć prysznic, a on czekał (może chciał przeprosić).
W pewnym momencie zachciało mu się... kupę.
Niestety pech chciał, że w tym mieszkaniu
WC i łazienka były w jednym pomieszczeniu.
A jego coraz bardziej cisnęło...
Siedział więc sobie chłopak w fotelu, a w głowie nieźle mu już szumiało.
Ale - patrzy - na przeciw niego, pod ścianą,
siedzi pies i patrzy mu się prosto w oczy.
Pomyślał więc sobie: zrobię tam pod ścianą, i powiem, że to pies.
Jak pomyślał, tak uczynił i z powrotem usiadł w fotelu.
Dziewczyna wyszła z łazienki, popatrzyła na podłogę
i pokazując palcem spytała się:
- A co to jest?
- To? To pies przed chwilą zrobił?
- Ale przecież ten pies jest pluszowy?!!!


Nad siedzącą w autobusie dziewczyną stoi młody chłopak
i uporczywie wpatruje się w jej dekolt. W końcu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę??
- Oj tak, a drugiego do ręki.


W parku ; na ławeczce ; chłopak z dziewczyną ...
dziewczyna: zdejmij okulary - pozadzierasz mi rajstopy !
... po chwili zrezygnowana : załóż - liżesz ławkę.


Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym,
żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać.
- ... ???!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.


Jada dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny tłok. Jedna mówi:
- Wiesz, chyba zajdę w ciążę.
- Tak! A z kim?
- Nie wiem, nie chce mi się obrócić.


Przychodzi 18 letnia dziewczyna do apteki i mówi:
- Poproszę dowcipne środki antykoncepcyjne
- Jakie? - pyta się sprzedawczyni
- No dowcipne - odpowiada dziewczyna
- koleżanka mi mówiła,
że środki antykoncepcyjne dzieli się na doustne i dowcipne


Dwie młode dziewczyny rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...


Pewien gościu chciał przyszpanować przed dziewczyną,
że zna angielski mimo, że znał ledwie kilka liczebników,
zwroty typu i loże you, good morning i te powszechnie uważane, za niekulturalne.
Tak więc poszedł do dziewczyny do domu.
Siedzą sobie. W końcu on zbiera się na odwagę i mówi jej:
- I Love You.
na to panna (ponieważ był całkiem całkiem ... )
- I Love You too
A na to gościu :
- I Love You three.


Pociąg gwałtownie zahamował i młoda dziewczyna
z rozpędem wpada na księdza.
- Przepraszam , tak szybko stanął....
- Ależ skąd moje dziecko , to jest klucz od plebani.


W autobusie straszny ścisk.
Nagłe hamowanie, pisk opon
i młoda dziewczyna wpada na starszego pana.
- Taki tłok - usprawiedliwia się
- To mój - mówi chłopak obok.


W autobusie :
Na jednym z przystanków wsiada dziewczyna
i od razu podchodzi do kasownika chcąc skasować bilet .
Autobus rusza a dziewczyna traci równowagę
i siada na kolanach faceta , który siedział w pobliżu.
Oczywiście zrywa się natychmiast i przeprasza go:
- Przepraszam, myślałam ze zdążę jak stał.


Na dworcowym peronie mężczyzna podchodzi do atrakcyjnej blondynki.
- Za ile...?
Dziewczyna niewiele myśląc wymierza mu siarczysty policzek.
Skonfundowany mężczyzna kończy szeptem:
-... minut odchodzi pociąg do Ełku?


Zosiu, pan Nowak poprosił o twoją rękę,
ale ze ślubem będziecie musieli poczekać,
aż twoja starsza siostra wyjdzie za mąż.
- To niesprawiedliwe!!
Przecież zawsze jako młodsza musiałam pierwsza iść do łóżka!!!


Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają różnie;
jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd. A u was w domu Jasiu?
- Pyta pani. Jasiu: no, ja to proszę pani śpię na materacu,
ale moi rodzice to chyba na sznurku... Jak to na sznurku???
- Dziwi się pani.
Dokładnie nie wiem - mówi Jasio
- ale słyszałem rano jak mamusia mówiła do tatusia:
'stary, spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty...'


Siedzi homoseksualista i erotoman w jednej celi. Nagle erotoman mówi:
- Mam taka ochotę, że nawet bym pszczołę przeleciał.
Na to ten drugi:
- Bzzzzzzzz.


Kiedy kobieta jest podobna do słonecznika?
Wtedy, gdy ma nasienie na twarzy...


Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna.
Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją, żeby się rozebrała.
Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'.
Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele?
- "Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny
że swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę,
nawet wtedy gdy się kochamy".
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa
znowu przychodzi, tym razem inna dziewczyna, rozbiera się,
a na jej ciele, widnieje duża litera 'H'.
- "Co to za litera?" - pyta doktor.
- "Mam chłopaka na Harvardzie, jest tak dumny że swojej uczelni,
ze cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy".
Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa
przychodzi następna dziewczyna, z dużą litera 'W' na swej klatce piersiowej.
- "Co, masz chłopaka w Wisconsin?" - pyta doktor
- "Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?"


Idzie stado plemników. Nagle od przodownika stada słychać głos:
- "Światło, podajcie światło!!!"
Podali światło..., nagle przewodnik krzyczy:
- "Panowie, ZDRADA!!! Jesteśmy w DUPIE!!!"


Wiecie dlaczego facet ma dwa jaja?
- Bo z trzeciego wykluł się ptaszek.


Kochana, dlaczego do naszej sypialni wstawiłaś ten duży wieszak?
- pyta mąż żonę.
- Bo chciałam, aby w naszej sypialni wreszcie coś stało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:39, 14 Sie 2007    Temat postu:

Murzynek Bambo
Murzynek Bambo w Afryce mieszka
Czarną ma skórę ten nasz koleżka
Czarne ma wszystko tu nikt nie buja
Nawet jak sądzę czarnego chuja

Uczy się pilnie przez całe ranki
Jak dobrze jebać panny kochanki
Aż mama woła Bambo, chłopaku
Ty mój malutki czarny jebaku

Jak że się synu o ciebie nie bać
Ty mi się możesz na śmierć zajebać
Lecz Bambo wcale nie słucha mamy
Ten mały, czarny jebak kochany

A chuj mu sterczy niby rusznica
Nie jedna pod nim jęczy dziewica
Tak przepierdolił wiele dziewczynek
Nasz dzielny Bambo, Bambo murzynek

Aż w końcu stwierdził to bez zdziwienia
Że brak już panien do pierdolenia
I znów nie słucha Bambo swej mamy
Zabrakło cnotek, poszedł do bramy

Aż pewnej nocy nasze Bambisko
Spotkało Koki, wielkie kurwisko
Które codziennie, bez mała stale
Pizda swędziała i co tam dalej

Lecz tym się Bambo nic nie przejmuje
Sięga pociera, chuja wyjmuje
I z miejsca kurwie Koki dorypał
Że aż się z pizdy snop iskier sypał

Już dzień przeminął, jebie noc całą
A Koki woła wciąż mało, mało
Aż po tygodniu murzynek miły
Stwierdził że brak mu po prostu siły

U Koki piersi twarde jak skała
Wary na piździe mocno nabrzmiały
I jest jak posąg wciąż niezwyciężona
A biedny Bambo już prawie kona

Wtem słowa matki znowu zabrzmiały
" Ty się zajebiesz mój Bambo mały "
Lecz nie pomogły matki błagania
Koki zagania wciąż do jebania

Koki nadstawia cięgle pizdzisko
Cofa do tyłu, podstawia blisko
Pręży się, kurczy jak węża ciało
A usta szepczą wciąż mało, mało

Na próżno Bambo murzynek miły
Chce je wykończyć, lecz brak mu siły
Tego też bowiem już nie dokonał
gdyż na piersisku u Koko skonał.

Gosciowi zmarla tesciowa której nie darzyl sympatia. W dniu pogrzebu
zjechala sie rodzina zagladaja do kostnicy a tam ziec przy zwlokach
tesciowej na kolanach, zadumany, rece splecione, glowa wtulona w piers
tesciowej. Wszyscy w szoku:
- Wybaczyles tesciowej po jej smierci czy
wczesniej juz sie pogodziliscie? - pytaja.
Na co gosc odpowiada:
- Jak sie dowiedzialem ze umarla to dwa dni pilem z radosci ale dzisiaj
rano wstaje, kac gigant, glowa boli, a ona super chłodzi - taka zimniutka....

Jasiu kapie sie z mama, wskazujac na jej łono pyta się: .
- mamo, co to jest ?
- szczoteczka - odpowiada mama
- tato ma lepszą bo z uchwytem - rzucił Jaś
- skad wiesz ?! - pyta mama
- widziałem jak sąsiadce czyścił zęby

_______________________________________


Sobota wieczór, maż siedzi przed TV i ogląda sobie mecz popijając piwko. Wraca Żona z zebrania feministek i mówi do męża rozkazującym głosem:
- Od dzisiaj pierzesz, zmywasz naczynia, sprzątasz, robisz wszystko a ja siedzę i mam mieć wszystko na gotowe
Mąż na to:
- A jak nie to co!?
Żona:
- To nie chce cię widzieć!
I nie widziała go 1 dzień, 2 dni, 3 dni... Na czwarty dzień już go troszkę dojrzała... jak jej opuchlizna z oczu zeszła...

-Tato, dlaczego owijasz chomika taśmą klejącą?
-Żeby nie pękł, jak go będę jebał.

Przychodzi synek do mamy i wola:
- Mamo, mamo ! Babcia ma malze
- Nie synku, babcia nie ma malzy...
Synek odchodzi lecz po chwili powraca:
- Mama, mamo ! Babcia naprawde ma malze !
- Nie synku, babcia nie ma malzy!
Sytuacja powtarza sie parokrotnie, az zdenerwowana mamusia
postanawia pójsc z synkiem do sypialni babci. Po wejsciu do owego
pomieszczenia widza babcie, która z rozwartymi nogami spokojnie
sobie spi. Mama sie pyta synka:
- I gdzie ty widzisz te malze?
W tej chwili synek podnosi koldre i pokazuje na intymny narzad
plciowy babci.
- O tutaj sa malze !
- Alez synku, to nie malze, tylko straszna, owlosiona ohydna
CIPA! - ryknela doprowadzona do ostatecznosci mama.
- Dziwne, a smakuje jak malze... - skwitowal synek.

Edit: a to a pro po ostatniego meczu Polska-Bialorus

Piłka szybowała .. Rasio stał wpatrzony w nia jak w obrazek... "czy zastanawiałes sie kiedys co to są gwiady?" usłyszał w głowie głos. "Nie" odpowiedział w myslach. "To piłki, białe piłki wystzelone dawno temu w atramentowy sufit nieba" w tym momencie zdał sobie sprawe z tego , ze był to głos zblizającej sie futbolówki. "Wszystkie one są szcześliwe i spełnione... wystrzel mnie do piłkowego raju. Wystrzel mnie na Alfa Centauri!" Rozdziawił usta, w głowie mu szumiało, a na tle lecącej kuli majaczył mu jakis dziwny biały prostokąt - tak blisko a tak daleko... Rasio niczym automat nastawił kolano. A piłka pełnym impetem odbiła sie od niego i poszybowała w przestworza... "Leć ku przeznaczeniu!" pomyślał padając na ziemie z niewyraźnym grymasem twarzy...

Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny. Jedna z sióstr
postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie
jakie
było dostępne - nocnik. Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża. Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna
pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi ?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze- mówi profesor- A teraz proszę wyliczyć, jakie zmiany w
aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i
wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi
śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę.- odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia- dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze, mogę jeszcze zdjąć majtki, ale okna nie otworzę.

Na plaży nudystów podchodzi kulturysta do dwóch opalających się dziewcząt
pokazując swoje bicepsy. W końcu mówi:
- Bombowe nie?
Na to jedna z dziewcząt:
- Może i bombowe, tylko lont za krótki.

Pewien włamywacz planuje skok swojego życia. Realizując swój perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego banku. Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością otwiera go i znajduje wśrodku ...2 jogurty. Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania. Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne - w środku znajduje 12 jogurtów... Wchłaniając je zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała kasa... Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem. Zawartość: 30 jogurtów.
Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania je wszystkie codo ostatniego. "Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś"- myśli sobie wkurzony włamywacz opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano kupuje gazetę i czyta jejnagłówek:
"Niecodzienne włamanie do Banku Spermy SA... "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:39, 14 Sie 2007    Temat postu:

Pamiętnik żony viagrożercy
>
> > Dzień 1.
>> Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W
>> sumie świętowania to
>> tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć
>> naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.
>
>> Dzień 2.
>> Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że
>> jest impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi
>> odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?
>
>> Dzień 3.
>> To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież
>> kobieta też ma swoje potrzeby!
>
> > Dzień 4.
>> Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże! Viagra!
>> Powiedziałam mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w naszą noc
>> poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę, spodziewając
>> się podnieść nie tylko jego nastrój.
>
>> Dzień 5.
> Błogość! Absolutna błogość!
>
>> Dzień 6
> Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy ciągle to robimy.
>
>> Dzień 7.
>> Wszystko mu się kojarzy z jednym! Na przykład wczoraj w
>> mięsnym sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to
>> do siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że
>> nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.
>
> > Dzień 8.
>> Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić
>> trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem
>> kłamstw. Jestem już trochę obolała.
>
> > Dzień 9.
>> Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.
>
>> Dzień 10.
> > Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to,
> > że popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...
>
> > Dzień 11.
> > Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką
> > udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie przyklejona do łóżka.. Nawet
> > pachy mnie bolały.
> > On jest kompletną świnią.
>
>> Dzień 12.
> > Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię
> > makijażu, przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się nie myję. To na nic.
>> Nadal przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...
>
>> Dzień 13.
>> Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje!
>> To jak pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę. Jeśli znów
>> wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
>
>> > Dzień 14.
>> Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie
>> skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się, że
>> jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!
>
>> Dzień 15.
>> Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym
> > usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas
> > nie odwiedzają. Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.
>
>> Dzień 16.
>> Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża rzecz" wreszcie
>> eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i zażywanie Prozac'u.
>
>> Dzień 17.
>> Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej
>> różnicy... O matko!!!
>> Znów tu idzie!!!!!!!!!!!
>
>> Dzień 18.
>> Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień siedzi
> > przed telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała, sprzątała,
>> podawała piwo, prasowała koszule...
>> Błogość. Absolutna błogość!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:44, 14 Sie 2007    Temat postu:

Krycha z Henkiem przed snem wala do ryja.
Krycha do Henka: Jozek kup mi komore,Jozek na to: spierdalaj
: no Joziu kup mi ta zasrana komore, Jozek na to:spierdalaj Krycha spac.
Krysia posluchala Henka i poszla spac.
Jozek mysli i mysli nad ta komórka az wpadl na swietny pomysl:
Znalazl pare desek na placu i pozbijal Krysi ta komorke i poszedl spac.
W nocy Bochyn z Kowalem najebani po dysce przechodzili kolo Jozka chalpy i napisali na komorce sprayem "Krycha to kurwa"
Rano Jozek sie budzi, wychodzi na kacu na plac i patrzy na komorke i wolo do Krysi:
:Krycha wstawej, sms przyszedł

Przez las biegnie zajączek i na cały głos krzyczy
- Miałem stosunek z lwicą, miałem stosunek z lwicą, miałem stosunek z lwicą...
Spotykają go po drodze wilk ,niedźwiedź ,lis i inne zwierzęta i ostrzegają
-Zamknij się głąbie i do tego nie kłam, bo jak to lew usłyszy to nie żyjesz!!
A zajączek swoje......
- Miałem stosunek z lwicą, miałem stosunek z lwicą, miałem stosunek z lwicą...
Zza krzaków wyskakuje lew i w drogę za zajączkiem. Zajączek przez kukurydze ,pola wpada do małego gaju drzewnego lew za nim zajączek miedzy dwa wąsko zasadzone dzewa lew za nim.... ale lew się zaklinował i nie potrafi się uwolnić. Zajączek podchodzi z tyłu do lwa rozpina rozporek i spokojnym głosem mówi:
-NO W TO JUŻ NIKT MI NIE UWIERZY!!!!!!


Polacy na "rynku pracy"...
Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po
przejrzeniu
dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z
Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić
wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi
potrzebnymi narzędziami. Team Ferrari uznał to za mistrzowskie
osiągnięcie, jako że w dzisiejszych
czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko
decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt
jednak zakonczono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy
co prawda zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale
równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery
silnika i sprzedali teamowi McLarena...


Niedzielny PRZEPIS NA KURCZAKA mmmm palce lizać

Kurczaka, starannie umytego układamy na dnie naczynia, najlepiej
szkalanego. Dodajemy gożdziki, cynamon, a następnie skrapiamy cytryną.
Tak przygotowanego kurczaka zalewamy jedną szklanką wina białego,
jedną szklanka wina czerwonego. Dodajemy 100 ml ginu, 100 ml koniaku,
200 ml Smirnoffa i 50 ml białego rumu. Potrawy nie musimy poddawać
obróbce cieplnej, a kurczaka możliwie szybko wyrzucamy - bo jest
do dupy, ..., natomiast sos..., sos? sooosssik! Paluszki lizać!
Aha, kurczaka najpierw należy zabić, bo bydlak wychleje co się da...

Pewna para była świeżo po ślubie-dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mowi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale wrocę niedługo.
-A dokąd idziesz Misiaczku? - zapytała żona
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodowki otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 rożnych rodzajow piwa z 12 rożnych krajow: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak, tak cukiereczku… ale w barze… no wiesz… te schłodzone kufle……
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną.
-No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki… nie będę długo, wrocę naprawde szybko, obiecuje.
-Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołykow.
-Ale kochanie… w barze....no wiesz… te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język
-Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Więc pij te kurewskie piwo z jebanego zmrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki! Jesteś teraz do chuja ciężkiego żonaty i nigdzie kurwa nie wyjdziesz! Pojąłeś skurwysynu?!

-----

Do wybitnego znawcy dywanów przyszedł znajomy z prośbą o wycenienie cennego towaru. Oprócz zapłaty za każdy dywan obiecał zafundować setkę wódki. Znawca siada, zamyka oczy, dotyka pierwszego dywanu i mówi:
- Perski wełniany XVII wiek, 4 tys. dolarów.
I wypija wódkę. Dotyka drugiego dywanu i rzecze:
- Syjamski jedwabny VI wiek, rzadki okaz.
I tak dalej. Następnego dnia budzi się pobity i skacowany. Przerażony pyta żonę:
- Kochanie co się ze mną działo wczoraj?
- Wróciłeś spity to jeszcze nic. Zarzygałeś cały pokój to jeszcze nic. Ale jak położyłeś się koło mnie, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś:
- Stara mata kokosowa, 5 centów, to już nie wytrzymałam!


------

Brat Wujka Staszka Mistrza Cietej Riposty miał córkę jedynaczkę. Mimo, że
dochodziła 30 lat była panną. Pewnego razu poznała prawnika Cwanego
Kędziorka, chodzili ze sobą.
Poprosił wiec narzeczonego na rozmowę i mówi:
- Ożen się z moją córką. To porządna dziewczyna, wykształcona,
inteligentna, świetna gospodyni, cipkę ma ciasną jak 50 groszy. Jestem
bogaty, jak się ożenisz, to ja w prezencie kupię wam willę z ogródkiem i
mercedesa.
Cwany Kędziorek ożenił się.
- Następnego dnia, po weselu biegnie do teścia, ktory popija jeszcze
weselną z Wujkiem Staszkiem Mistrzem Ciętej Riposty i krzyczy:
- Teściu! Mówiłeś, że ona jest ciasna jak 50 groszy, a ona jest jak pięć
złotych!
- Słuchaj zięciu! Dostałeś willę z ogródkiem?
- Dostałem - odpowiada Cwany Kędziorek
- Dostałeś mercedesa?
- Dostałem.
- Staszek Powiedz mu.
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty wstaje, podciąga rękawy i mówi:
- Co jest kurwa. Będziesz się sprzeczał o te cztery pięćdziesiąt?!

--------

Rozwiedziony facet spotyka na przyjeciu obecnego meza swojej bylej zony.
Po kilku drinkach nabiera odwagi, podchodzi do goscia i pyta z przekasem:

- No... jak to jest uzywac taki przechodzony sprzet ?

Na to nowy maz odpowiada:

- Nie jest zle. Po pierwszych osmiu centymetrach dalej to wlasciwie nowka.

------

Zona wysyla męza - programistę do sklepu:
- Kup parówki, jak będa jajka, to kup 10.
Maz w sklepie:
- Sa jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek

-----

Po co kobieta ma nogi??
-...
-...
-Żeby nie zostawiac śladów jak ślimak..

------

Wiecie dlaczego jaskiniowcy ciagneli kobiety do jaskini za wlosy??

Bo jakby je ciagneli za nogi to by sie napelnialy blotem

------

Co zrobić żeby żona krzyczała pół godziny po orgazmie?
Wytrzeć fiuta o firanke.

------

Synek Billa Gatesa pyta sie ojca:
- Tato, chcialbym w koncu zasmakowac seksu, ale nie wiem jak
zaproponowac to kobiecie...
- Musisz, synu, kupic jej wielki bukiet pieknych róz, zaprosic ja do
wykwintnej restauracji na dobra kolacje i markowe wino, pozniej
zabrac ja ekskluzywnym samochodem do drogiego hotelu...
W tym momencie wtracila sie córka:
- Tatusiu, a co z romantycznym spacerem nad brzegiem jeziora,
zbieraniem polnych kwiatów w swietle ksiezyca, szeptaniem czulych
slówek?
- To wszystko wymyslili linuksiarze, córeczko, zeby podupczyc za darmo...

-----

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin -agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków
czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy
gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "Swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze
na strzelaninę przychodzicie z nożami...

-----

Gdy byłem młodszy nie lubiłem ślubów, ponieważ stare ciotki klepały mnie po ramieniu mówiąc: „Będziesz nastepny”. Przestały, gdy zacząłem robić im tak samo na pogrzebach

------

Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego: - Poplose tego pięknego klólicka z wystawy. - Tego czarnego? A może wolisz białego albo brązowego? - Plose pana, mojego pytona nie interesuje, jakiego on jest kololu... number one

------

Jeden chlop wylazl w parku na lawke i zaczyna sie drzec:
- Precz z hipokryzja !
Ludzie patrza zdziwieni, a chlop :
- Precz z pazernoscia !
Coraz wiecej gapiów przystaje, a ten dalej :
- Precz z pedofilia !
W koncu jakas babcia nie wytrzymala :
- Panie , cos sie pan tak do tych ksiezy przyjebal ?!?!?

------

Biegnie Jezus po jeziorze i krzyczy: Tato!! Tato!! Daj popływać!!

-----

Na stacji benzynowej idzie sobie facet i powtarza:
- tfffu pieprzony matiz...tfu pieprzony matiz....tfu pieprzony matiz....tfu pieprzony matiz...
Podchodzi do niego inny kient stacji i pyta
- panie co pan zes sie tak tego matiz'a uczepil??
- ...a paaaanieeee jechalem sobie moim TIR'em z Katowic do Gdyni. Padal drobny deszcz i momentalnie scisnal mroz Wpadlem w poslisk i wyladowalem w rowie przy szosie. Wyszedlem z samochodu, rozgladam sie i ani zywej duszy. Siegam do kieszeni...telefon komórkowy rozladowany....zalamalem sie. Nagle widze jakies swiatla na szosie....ucieszony wybiegam i machaniem zatrzymuje auto. Patrze a to Daewoo Matiz. Mysle sobie...maly samochod nie wyciagnie na hol ale moze kierowca ma telefon. Z Matiza wysiada facet. Po rozmowie okazalo sie ze telefonu nie ma.........ale mowi:
- panie przeciez ja pana na luzaku wyziagne z tego rowu na linke holownicza
Ja oczywiscie w smiech....a on powtarza swoje....
- no mowie panu, ze pana wyciagne
Ja, juz niezle rozbawiony tym jego gadaniem odparlem
- Panie jak wyciagniesz mojego TIR'a z rowu to normalnie zrobie panu loda.....
.....TFU PIEPRZONY MATIZ....TFU PIEPRZONY MATIZ....TFU PIEPRZONY MATIZ


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:44, 14 Sie 2007    Temat postu:

Koleś przychodzi(ujarany)do panny. Wchodzi całusy, .... bla bla bla
- Ona mu mówi że musi się wykąpać i mówi żeby usiadł na kanapie i poczekał na nią ... No więc tak się stało. Po 10 min zachciało mu się kupy; tak że nie mógł wytrzymać (no a łazienka zajęta...).
- Zobaczył psa siedzącego ... długo nie myśląc zesrał się obok psa i pomyślał że zwali na psa. Panna wychodzi z kapieli patrzy się....SZOK!
- Co to jest !?
- Pies się zesrał
- Pluszowy kurwa !!??

-------------------------------------------

Na bezludnej wyspie rozbili sie ludzie, 4 facetow (Brytyjczyk, Polak, Rusek, Francuz) i jedna kobitka... I się zastanawiają kto pierwszy będzie uprawiał z nią seks. Rusek mówi: Ja jestem z mocarstwa atomowego, więc to ja pierwszy powinienem to zrobić... Francuz na to: Ja pochodzę z ojczyzny miłości więc to ja powinienem być tym pierwszym ... Natomiast Brytyjczyk mówi do nich: Jesteśmy na wyspie, Wielka Brytania jest królowa wysp więc to ja powinienem być pierwszy. A w tym czasie Polak wychodzi zza krzaków i mówi: No to co panowie, który następny ?

-------------------------------------------

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, ubrany w koszulkę z napisem "Turcy mają trzy problemy". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam czeka na niego tłum Turków.- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

-------------------------------------------

Pewien facet po zaspokojeniu swoich pragnień w domu publicznym schodzi do recepcji i chce zapłacić za usługę. Ku jego zdziwieniu nikt nie chce pieniędzy, a co dziwniejsze on sam otrzymuje 200 zł. Wieczorem opowiada koledze o całej sytuacji. Kolega rozochocony opowieścią, następnego dnia rusza pod ten sam adres. Po zaspokojeniu swoich pragnień schodzi do recepcji i chce zapłacić. Oczywiście nikt nie chce pieniędzy, a on sam otrzymuje od właściciela 50 zł. Ucieszony, ale nie do końca, pyta właściciela:
- Przepraszam, wczoraj był tu mój kolega i po wszystkim otrzymał 200 zł.
- Ale wczoraj była transmisja przez satelitę, a dziś tylko na kablówkę poszło!

-------------------------------------------

Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
- Nie skoczę.
- A, to nie skacz!
Polak skoczył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:45, 14 Sie 2007    Temat postu:

SEXLOKOMOTYWA


Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc rękę od piersi do brzucha.
Buch - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Ty żeś to w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! Więc wchodź pomaleńku!
I wszedł w nią powoli jak słoń ociężale.
Ruszył - dwa razy - wolniutko ospale.
Szarpnęła się trochę. Przyciągnął z mozołem.
Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
i teraz przyśpieszył i pchnął nieco prędzej
i dudni i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most".
A On ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las
I spieszy się spieszy by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka.
A Jasiu ją stuka i stuka i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal
wyjmował i wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana
Legła na plecach, uniosła kolana
zdziwiona tym wszystkim co się z nią dzieje
pyta się Jaśka, pyta i śmieje:
A skądże, to jakże, to czemu tak gnasz!?
A co to, a co to, to co ty mi pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha buch buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją i pcha ją i akcję swą toczy
i tłoczy ją Jasiu uroczy, tłoczy
Nagle... świst
Nagle... gwizd
Buchnęło - buch!
i stanął już ruch.
Oj gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuję go znaleźć ręką po ciemku.
A on już bez ducha, mały skulony,
śpi nieboraczek choć akt nie skończony.
Więc strzela biedna wokoło oczyma.
Dziwi się temu co w ręce swej trzyma,
i płacze, narzeka na los swój niewieści,
i w końcu się sama ze sobą pieści.
A Jasiu? Znał prawdy nieznane dla ludu.
Przeczytał Wisłocką. Chciał teraz cudu.
Sądził, że starczy ta szybkość, ten ruch,
technika, pozycja i owo "buch buch"
by żonę rozpalić do ognia, białości.
A ona pragnęła też innej miłości.
Miłości zawartej w spojrzenia iskierce,
Więc Jasiu prócz chuja - miej także i serce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:50, 14 Sie 2007    Temat postu:

Mąż do żony:
- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak...
Żona:
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
Mąż:
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem !!!

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie
wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem
wykurzyć,
chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek "Pochewka":
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!

Pociąg. Przedział sypialny. Na górze koleś, na dole koleś. Nagle z góry – prosto na twarz tego na dole – zaczyna lecieć gówno.
- Proszę pana, proszę się obudzić! Zesrał się pan!
- Nie śpię...

Świt już nastawał czerwonym płomieniem oświetlając pole rozległe, na którym to wojska koronne z synami Albionu zewrzeć się miały w bitwie straszliwej. Odezwał się tędy Wielki książe Janas do pomniejszych którzy mu towarzyszyli -Jak zwą to pole na którym potykać się będziem -Old Trafford panie....-szepnął trefniś Klejdinst chowając się za połę płaszcza książęcego -Siła ich będzie...siła -rzekł książe wzrokiem okoliczne trybuny omiatając -Lecz nie ulękniem się i presyji nijakiej nie ulegniem..Szkoty podobnież doping pyszny nam szykują co by Sasy upokorzyć i w bitwie sromotnie pognębić -A prawdą li to że Sasy w szeregi swoje Lampardy ,Gepardy i inne bestyje wystawić zamyślają-ozwał się pan Rasiak od Kogutów -Prawdą ci to ....lecz niechaj legnę niźli pozwolę by zamęt czynić poczeły w obronie naszej-odezwał się pan Bąk co za urządzanie obrony władnym uczyniony został... Wtem rumor jakiś słyszeć się dało i okrzyki gromkie... -Z drogi ...z drogi. posły do księcia..od arcyhetmana naszego wszechczasów Górskiego ...wiadomość Przez ciżbę cisnącą się przebiwszy stanął poseł przed księciem i honor mu należny oddawszy wiadomość wręczył Zadziwił się książe niemożebnie lecz list ująwszy głosem gromkim odczytał "ZAPRAWDĘ KSIĄŻE PAMIĘTAJ PIŁKA JEST OKRĄGŁA A BRAMKI SĄ DWIE" ...

Fragmenty pamiętnika Grzegorza R. ps. "Drewniak"

12.10.2005 godz. 21.00

Gdzie ja kurde jestem ? Nie mogę sobie za cholere przypomnieć.
Aha, to chyba Old Trafford. Zaraz zaraz...ale ja gram w Tottenhamonie. Jestem kogutem a nie
czerwonym diabłem. A może dalej jestem baranem? Może ten transfer mi się tylko przyśnił? I skąd
się tu wziął Kosowski? O tam biega Sobolewski.
Patrzę na trybuny i widzę polskich kibiców. To chyba moi fani bo machają do mnie pięściami.
Ktoś krzyczy żebym podał piłkę.
Aha piłka! Tak się zamyśliłem że zapomniałem że mam piłke prze nodzę. Cholera, znów moja prawa
noga skrzypi. Musze poprosić klubowego lekarza o więcej sidoluxu, starość nie radość, coraz
więcej słojów na koncie, niedługo będę tak stary jak dąb Bartek, he he.
Ktoś mi zabrał piłkę. Nie wiem kto bo trudno mi odwrócić głowę. Mam żal do mamy że nie leczyła
mnie kiedy lekarze wykryli u mnie wodogłowie.Teraz nie mogę nawet znaleźć dziewczyny z taką
wielką łepetyną.
O, znowu piłka do mnie wraca. Teraz już na pewno ją kopne.
Wujek Paweł klaszcze mi brawa. Już sobie przypomniałem. Gramy z Anglią !!! Za niecały rok
pojade na mistrzostwa świata. Ale czy w niemczech mają jakieś środki do konserwacji drewna ???
Zaraz zaraz, ale gdzie ja jestem???...

Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby był za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą drogę będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi wspaniałomyślnie:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku

Bardzo, ale to bardzo brzydka dziewczyna żali się swojej koleżance.
- Co mam robić Kasiu, mam już dwadzieścia siedem lat i jeszcze nie miałam żadnej "przygody" z chłopakiem. To chyba

dlatego, że taka brzydka jestem.
- Wiesz co ? - mówi koleżanka - "Nie ma brzydkich dziewczyn itd...itd". Idź do baru "Przystań" i zobaczysz. Jak

postawisz "chłopakom parę piw, to któryś cię przeleci.
Faktycznie jeden ze stałych bywalców po kolejce postawionej przez naszą bohaterkę, zadeklarował, że ją dmuchnie.

Poszli do niej do domu, dziewczyna wyciągnęła z barku butelkę gorzały na zachętę, nalała kolesiowi sztakana,potem

drugiego, trzeciego, czwartego ale zauważyła, że po każdym wypitym kieliszku, gość ręką przeciąga po swojej bujnej

czuprynie.
-Czego ty po każdej lufie przeczesujesz włosy ? - zapytała
- Bo jak sobie pomyślę, że cię mam jeszcze wyru**ć, to mi włosy dęba stają

Tato! Tato! - wolaja dzieci - Mozemy sprzedac troche twoich butelek i kupic chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnil sie ojciec. - Co wy byscie, dzieci, jadly gdyby nie ja

Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek.
Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje
sie patrzeniem w okno.

Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami.
Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje
i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki
i wypowiada zdanie:

- "A co Pan robi?"

Konsternacja.
Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan Tadek się odezwał!

Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.

Pan Tadek mysli i w końcu:
- Co?

Ogrodnik:
- No ... posypuję je nawozem.

Pan Tadek po namyśle:
- Co?

Ogrodnik:
- No ... posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.

Pan Tadek myśli:
- Aha ....

Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce.
Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:

- Wie pan co, ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze,
ale ja to podobno jestem pojebany.

Mandaryna na koncercie .
Mandaryna : 1 piosenka
Publicznośc : jeszcze raz
Mandaryna : 2 piosenka
Publicznośc :jeszcze raz
Sytuacja powtarza sie 5 razy . Za 6 :
Mandaryna : Juz nie umie , byliście kochani
Publicznośc :Spiewaj kurwa aż sie nauczysz

50letni sflustrowany Niemiec żali się ojcu:
-Już nic mnie nie bawi , wszędzie już byłem , na Hawajach , na Kanarach , Talandii , na Madagaskarze ....
-To jedź do Rusów .Tam się dobrze rozerwiesz.
Chcesz się napić , wchodzisz do sklepu , bierzesz kistę gorzoły za darmo -nic nie mówią .
Patrzysz chodzi jakiś menel po ulicy , nastrzelasz mu po gębie -nic ci nie powie i jeszcze podziękuje.
Ujrzysz jakąś laskę wciągniesz ją do bramy , pobzykasz i tez nikt złego słowa nie powie .
Syn zrobił jak mu ojciec powiedział .Pojechał do Rusów.
Wchdzi do pierwszego sklepu , bierze kistę gorzoły i nie płaci .A tu jak mu spredawca do tyłka nie nakopie , że się ledwie pozbierał .
Cóż idzie po ulicy patrzy jak jakis menel chdzi , no to trzask mu w japę . Jak mu ten nie odwinie spowrotem , to prawie się kopytami nakrył .
Co jest grane pomyślał , ale się młoda laska właśnie napatoczyła .Wciąga ją w bramą , a tu jakiś żigolal mordę mu obił .
Przyleciał do Niemiec i skarży się ojcu
- Coś ty mi za bajery powciskał .Wszystko robiłem tak jak mi mówiłeś i wszędzie mi gębę obili
-Dziwne -mówi ojciec .A z kim tam byłeś?
-Ja? Z Orbisem .
- Eeee , a ja z Wermachtem

Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull.
Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa.
Obserwujący całe zajęcie policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.

Nazajutrz w gazetach napisano: "Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa"

Poszedł ksiadz na targ kupić cos do jedzenia, bo miał mieć w
parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do goscia z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiadz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby
zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjasnia:
- Alez proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby,
tak samo jak płotka, okoń czy pstrag.
- Aaaa, no to w porzadku. Poproszę tego skurwiela.Przygotuję
go na kolacje z biskupem.
Przychodzi ksiadz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiadz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiadz - takie słownictwo?
A ksiadz wyjasnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak
jak inne,węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiadz polecił zakonnicy, żeby ta przygotowała skurwiela na
kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka
A siostra, że to ta ryba tak się nazywa - jak inne nazywaja
sie karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i
zakonnic&plusmn;.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włacza się kucharka:
A ja skurwiela usmażyłam i przyrzadziłam dla ksiedza biskupa...
Ksiadz biskup usmiechnał się, wyjał z torby litr wódki i mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi!

Żona w łóżku z kochankiem, wpada maż, straszna awantura, wyrzuca ja z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
- Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz...
- Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!!!
- Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki...
PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko go wyrzuciła z
domu, wrócił maż, wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze ("zginiesz na morzu") zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim titanic
to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
- Boże, zgadzam się za ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi???
Gromki bas z nieba odpowiada:
- Ja was, pięć lat zbierałem!!!
============================================
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:54, 14 Sie 2007    Temat postu:

HIT 2005
Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swym łonie" i półgłosem mówi:
-Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
-Słyszysz, kurwa, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę, samochód. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? -tutaj przekręca się na brzuch...
-A piasek żryj, skurwielu

Są dwa okopy: niemiecki i polski.
I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo
nie trafiła.
Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go
zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Następny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Żdżychu!
- (cisza)
- Żdżychu
- (cisza)
- Zdżychu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. - Wejdziesz, naprzeciwko
kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok
kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,
pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli
do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po
czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy
kolację bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu,
z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista
laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do
siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko
przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie
powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pierdolisz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.

W czasie wizyty u dentysty dzwoni komorka pacjentki ktora nie moze rozmawiac. Kobitka bezradna. Dentysta w koncu sie zlitowal. Bierze komorke:
- Halo... Kto mowi?
- Jak kto, kto mowi?! MAZ!
- Aaaa... Maz... OK., zaraz konczymy.... Zona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

Podczas jednego z wykladow na jednym z wydzialow polibudzie odbywal sie remont rur doprowadzajacych wode do kranu przy katedrze, a wewnatrz tego wielkiego stolu siedzialo wlasnie dwoch robotnikow, przeprowadzajacych remont. Jednoczesnie jeden z wykladowcow prowadzil wlasnie wyklad. Wykladowca wyprowadzal skomplikowany wzor, kiedy nagle uslyszal:
- Co ty do k***y nedzy robisz? (Oczywiscie powiedzial to jeden robotnik do drugiego).
Wykladowca speszony odszedl od katedry na znaczna odleglosc, spojrzal na tablice i stwierdzil:
- Nie, wszystko jest w porzadku.

Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedza, nic nie robia - nuda. Pierwszy:
- Moze herbate zrobimy?
- Dobry pomysl.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenke, herbate do szklanek wrzucili, wrzatkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stolu - wszystko trwalo nie wiecej niz 8 sekund. Wypili, siedza, nic nie robia - nuda. Drugi:
- Moze zadzwonimy do Wacka? Wodki przywiezie, dziewczynki jakies ze soba wezmie?
- Dobry pomysl.
I smiga do telefonu, podnosi sluchawke, z predkoscia dzwieku wybieranumer i mowi jakby strzelal z kalasznikowa:
- Wacek, przjzdzj, nudn, wdke przwz, o dziwcznch nie zpmnij!
Minely 2 sekundy i rozlega sie dzwonek. Obydwoje rzucaja sie w kierunku drzwi, otwieraja blyskawicznie 5 zamkow i patrza, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kolyszac sie na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnosza, czytaja:
- Poszlismy w pi*du, jak dlugo kur*a mozna czekac?

Dwoch nowobogackich spotyka sie w knajpie. Jeden mowi do drugiego:
- Ladny masz krawat. Ile za niego dales?
- 500 zl!
- Ale ty jestes frajer! Ja bym ci powiedzial, gdzie mozna kupic taki sam krawat za 1500zl.

Wchodzi blondynka do swojego mieszkania i slyszy odglosy z sypialni. Odglosy sa jednoznaczne. Ale dla potwierdzenia otwiera drzwi i widzi swojego meza z obca baba. Wybiega z sypialni, otwiera schowek meza, wyjmuje pistolet, przeladowuje, przyklada sobie do skroni, i w tym momencie maz mowi:
- Alez kochanie, nie rob tego, ja Ci wszystko wytlumacze!
Blondynka patrzac na niego groznie, krzyczy:
- Zamknij sie!!! Ty bedziesz nastepny!!!

Wieczor w parku chlopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te slowa, ktore polacza nas na wieki...
- Jestem w ciazy!!!

Idzie pogrzeb. Do mezczyzny idacego za trumna podchodzi znajomy:
- Zona?
- Nie, tesciowa.
- Tez pieknie

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było

jeszcze 2 tygodnie) i mówi:

- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na

stół.

Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe

50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.

Matka na to:

- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.

Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej

mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się

pukanie do drzwi.

Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:

- Kup pan misia.

- Spadaj chłopcze.

- Bo będę krzyczał.

- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.

- Oddaj misia.

- Nie oddam.

- Oddaj bo będę krzyczał.

Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od

cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą

furę szmalu kładzie na stole.

Matka do Jasia:

- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się

wyspowiadać!

Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:

- Ja w sprawie Misia.

- Odwal się! Już nie mam kasy.


Program telewizji TvRasiak
9.30 Janas ma Rasiaka a Rasiak ma drewniane nogi - program edukacyjny
11.00 "Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli Rasiak na trybunach."
12:25 Rozmowy w lesie - talk show
13:15 Kariera Grzegorza R. - "Derby County - czyli jak zostalem baranem"
14.30 "Przyjęcie, drybling, strzał" kabaret
16.15 "Jakie to drewno" teleturniej
17.00 "Moje najpiękniejsze bramki" (odc.1 ostatni)
17.05 "Zrób to sam, czyli jak ożywić kawałek drewna"
17.30 "D jak drewno" (odc. 637)
19.00 Wieczorynka: "Rasiak - król strzelców"
19.30 Anglia da się lubić - talk show
20.15 "Wystrugał mnie tato" film biograficzny
21.30 "Ktokolwiek widział ktokolwiek wie - bramka Rasiaka w reprezenatcji"
22.15 "Rasiak na mundialu" - film katastroficzny
23.50 "Jestem piłkarzem" - horror


NA ZJEŹDZIE Z OKAZJI 14 URODZIN RADIA MARYJA I W DRODZE NA NIE, DOSZŁO DO PARU CHULIGAŃSKICH EKSCESÓW:

Cytat z nieoficjalnej strony RM hools

"Na ten wyjazd szykujemy się od dawna. Pełnym składem wbijamy sie do specjala i ruszamy na wyjazd. Droga przyniosa nieco atrakcji. Na drugiej stacji PKP wyłapujemy kilku żydów jadących na zjazd do jednej z synagog i pan Henryczek oraz kleryk Józio wraz z 6-cioma ministrantami (reprezentacja składu mlodziżowego) za pomocą kropideł ( plus za akcję minus za sprzęt)obijają niewiernych. Kroimy 4 mycki które już na miejscu w Toruniu palimy. Droga mija szybko,podróż umilamy sobie popijając rumianek oraz herbatę z kopru włoskiego. Pan Tadzio przedawkował Etopirynę i omal nie zaliczył "niedojazdu". Gdy wydawało się, iż dotrzemy bez przeszkód do celu, stację przed Toruniem wybiega pięciu ickow i wymachując nad głową zabitym kogutem próbuje nas zaatakować. Tym razem wypadamy większą grupą i gromnicami atakujemy wroga. Rywal ponosi klęskę (choć niektórzy z pokonanych wypierają się porazki,ale kto był ten wie). U nas pani Leokadia przez swą lekkomyslność traci moherowy beret ( proboszcz obiecał jej za to liścia... oraz jeden z kumatszych pan Rysio gubi laskę. Dochodzi też do komicznej sytuacji, gdzie organista (nawet ultrasi walczyli) gubiąc okulary nieco obija jednego z lektorów ale po chwili sytuacja się wyjaśnia.
Podczas ceremoni pozdrawiamy zodowiczów z telewizji TRWAM bluzgamy na RMF i TVN
Co do naszej liczby niech wypowiedzą się kumaci (Kościelny) po powrocie.
Pozdro Dla kumatych.

Ze strony jude:
Po wyjściu z Synagogi cały czas patrolujemy teren. Pijąc koszerną wódkę dodajemy sobie odwagi.
Grupa Orthodox obczaja dworzec. Dostrzegamy kilku grających na gitarze i śpiewających kleryków, lecz widząc iż nie jest to ekipa huligańska odpuszczamy, krojąc im jedynie koloratki. Wcześniej klaskamy w ręce na znak, że jesteśmy bez sprzętu. Niekumaci sądzili, że bijemy brawo za ich slowicze głosy...Beka niezła.
Jeden z nas wylukał babcię w moherowym berecie, lecz krecące się psy uniemożliwiają akcję.
Na 20 min przed przyjazdem pociągu z Rydzykami opuszczamy dworzec, gubiąc w tym momencie ogon w postaci policji i SOK-istów.
Jednak gdy pociąg wjeżdza na dworzec wyskakujemy w celu konfrontacji. Z przedziałów wysypuje się grupa Rydzyków i niehonorowo ze sprzętem (laski, kule, gromnice a nawet KROPIDŁO do czego w relacji się nie przyznają, ale zamieścimy fotki) atakuje nas. Icek zalicza laską w głowę poprzez co jest hospitalizowany. Jeden z nas wbija się do pociągu, lecz dziadek Marian barykaduje się w kiblu, na propozycję ustawki twierdzi iż ma wzdęcia i wyjść nie może.
Icek z pianą na ustach i okrzykiem "AJWAJWAAAAAJJJJJJJJJJ " kroi 2 komeszki 1 sutanne (jakos obiektywny komentator Rydzyków tego nie zauważył) oraz ampułki z winem. Niestety, babcia Hieronima zaczęła pucować się psom, poprzez co ampułki zostają skonfiskowane, Icek powinięty , na szczęście pozostałe zdobycze przejąłą Mosiek i trofea zostaną przekazane do Izraela, gdzie zawisną do gory nogami na płocie.
DEMENTI : Wbrew niektórym farmazoniarzom rydzyka, nieprawdą jest, jakoby ktoś znas porwał sztuczną szczękę babci Alince Kto ma wiedzieć ten wie...POZDRO DLA KUMATYCH !

staje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tu przyrodzenie brązowego koloru nabrało. - Ewelina, kurwa, cho no tu natychmiast! Żona z kuchni woła: - Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko; i tak w kółko. Nie mam czasu nawet dupy podetrzeć... - Ooo... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać!

Pani na lekcji pyta Jasia:
- Jasiu, kim są bracia Kaczynscy?
- To są ci co zagrali w filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc", a jak dorośli to założyli PiS.
- A co oznacza skrót PiS?
- Podpierdolimy i Słonce!

Niedzwiedz powiada:
- Jak zaryczę w lesie, to wszystkie zwierzęta drżą ze strachu.
Lew mowi:
- Jak zaryczę na stepie, to wszystkie zwierzęta uciekaja.
Kurczak na to:
- A jak ja kichnę, to cały świat robi w gacie.

Donald Tusk po śmierci trafił do nieba.
U bram niebios spotyka św. Piotra, który go oprowadza po niebie. Tuska
bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym
niebie. Pyta się więc św. Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
- Widzisz Donaldzie- odpowiada św.Piotr
- Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do
przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka
wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy,
który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie są zegary Kaczyńskich ?
- Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym....!

Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku. Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował.
>
>Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy
>
>na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
>
>"Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki."
>
>Chłopak, pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki, aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu nbierze kieliszek z limonką...
>
>W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej -słono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przełyk.
>
>To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
>
>Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny.
>
>Ta usmiecha się szczerze i szeroko: "I jak ci smakowało? Ten drink ma nazwę "Zemsta za Loda."

Wojtek (żonaty od 11 lat)
> - Od lat kocham tę samą kobietę.
> Żona mnie zabije, jak się dowie!
>
> Zbyszek (żonaty od 23 lat)
> - Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu
> idziemy do
> przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie... Żona chodzi we
> wtorki, a ja w piątki.
>

> Władek (żonaty...... zdziwiony że kobiety tak długo żyją)
> - Żona robiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
> Potem błoto odpadło...

Noc poslubna:
- Kochanie duzo bylo ich przede mna?
Mija godzina, ona milczy
- Kochanie gniewasz sie na mnie?
- Cicho licze...

Jaka jest róznica miedzy seksem z milosci, a tym za pieniadze?
- Ten z milosci jest niewspólmiernie drozszy

Sa trzy wielkosci mezczyzn: - Maly, sredni i o Mój Boze

Klótnia w lózku:
- To ty pierwsza zaczelas!
- Tak, bo ty pierwszy skonczyles!

- I jaki byl?
- To bylo najwspanialsze 20 sekund w moim zyciu!

- A mówilas, ze bylas dziewica!!!
- No bo bylam, zapytaj Mariana!

- Wiesz, Mietek powiedzial, ze bedzie mnie kochal platonicznie. Nie wiesz, co to znaczy??
- Nie, ale mysle, ze swinstwa jakies

Nastolatka wraca nad ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona krecac majtkami na palcu mówi: - Mamo, nie wiem co to za sport, ale to bedzie moje hobby.

.....jedna reka trzymam Twoja fotografie, a druga mysle o Tobie...

- Panie steward jeden z pana kolegów wtargnal do mojej kajuty i próbowal zgwalcic! - A czego sie pani spodziewala w klasie turystycznej, kapitana?

- Dlaczego króliki nie robia halasu w czasie seksu?
- Bo maja puchate jajka.

Napis w meskiej toalecie: "Tu zginal mój syn Ignac. Dziewiec miesiecy przed swoimi urodzinami. Podczas bezwzglednej walki wrecz..."

- A z pocalunkiem póki co zaczekamy - powiedzial piekny ksiaze zlazac ze Spiacej Królewny.

W sprzedazy pojawily sie prezerwatywy o smaku mentolowym i eukaliptusowym.
Zalecane szczególnie dla kobiet chorych na gardlo.

- Niektóre kobiety nie szczytuja - w czym tkwi problem?
- Otóz to, problem tkwi co prawda tam gdzie powinien, ale trzeba go jeszcze zdecydowanie poruszac!

....ufnie polozyla mu nogi na ramionach...

Badania wykazaly, ze 40% mezczyzn mialo pierwszy kontakt seksualny pod prysznicem. Pozostalych 60% w wojsku nie sluzylo.

Jedno z "przykazan" savoir vivreu: "...jesli robisz loda, nigdy nie zgrzytaj zebami."

- Czy moge na pani polegac ?
- Legnij pan.

No i co ci powiedzial lekarz?
- Ze powinnam miec dwadziescia stosunków miesiecznie.
- Dobra. Dwa razy mozesz liczyc na mnie.

- Manius, wstawaj, pora do roboty... Wstawaj...No, Manius...
Nie - Manius
- CALY wstawaj!

Rzecz sie dzieje w sypialni panstwa Rosenbaum:
- Mojsze ty jestes jak lis!
- wzgledem chytrosc?
- Nie! Wzgledem miekka kita!

Malzonkowie udaja sie wieczorem do lózka, on od razu zabiera sie do dziela
- Nie dzisiaj kochanie, glowa mnie boli
- Na szczescie dzis twoja glowa nie jest mi do niczego potrzebna

Facet w sexshopie
- Prosze mi pokazac ta dmuchana lale
- Prosze bardzo
- Kiedy ja wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorozec.Nie pasujemy do siebie.

- Nie chcesz mi chyba powiedziec, ze spalas z moim mezem?
- Nie
- Nie spalas?
- Nie chce powiedziec...

Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jestes, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.

- Kolezanka pije ?
- Nie
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami
- Uginaja sie?
- Nie, rozkladaja ...

Chlopak do dziewczyny:
- Kochanie chodz pójdziemy poogladac gwiazdy!
- Bez prezerwatywy, nie bede ogladac

Sekretarka odbiera telefon- Dyrektor jest?
- Wlasnie wychodzi, oooh.. wchodzi... oooh... wychodzi... wchodzi...

Kumpel do kumpla:
- Slyszalem ze masz nowa dziewczyne?
- Noooooo
- A fajna chociaz w lózku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówia ze fajna inni ze nie fajna.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARCHIWUM




Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:55, 14 Sie 2007    Temat postu:

> Wykoleil sie pociag wiozacy polskich poslow.
> Na miejsce pedza ekipy ratownicze, karetki i smiglowce.
> Gdy przybyli okazalo sie, ze nie ma zadnych cial.
> Szef ratownikow pyta okolicznych mieszkancow:
> - Gdzie sie podziali wszyscy z tego pociagu?
> - Pochowalim.
> - Wszyscy zgineli, co do jednego?
> - No niektorzy mowili, ze jeszcze zyja, ale kto by tam, panie politykom
> wierzyl...
>
>
> Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
> - Ma pan skrzyzowanie rownorzedne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
> tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
> - Motocyklista - odpowiada pytany.
> - Panie, co pan wygadujesz - warczy zly egzaminator - Toz przeciez mowie,
> jest pan, tramwaj i karetka. Skad wzial sie motocyklista?
> - A huj ich wie skąd oni się biorą...

O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
> sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie
> płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami.
> Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie.
> Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z
> miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była
> przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich
> miłość.
> Zasnęła.... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
>
>
> ======================================================================
> ======
>
>
> Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna
> przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się
> nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z
> siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że
> to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z
> zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu,
> siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał
> silnik...
> Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...
> Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy
> wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień
> załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę.
> Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki...
> błyszczący... musi mu się spodobać...
> Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem
> otworzyła drzwi...
> - Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
> - Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię
> denerwować, cieszysz się kochanie?
> Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości
> pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ".
> Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
>
> ======================================================================
> ======
>
>
> Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
> Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot
> samochodu. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki.
> Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki
> otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i
> syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła
> przez okno.
> Śmierć miała szybką.


Wchodzi kościelny do kościoła na godzine przed sumą i
> widzi jakąś kobiecine, która kleczy przed figurą i sie modli.
Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece
i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli Podchodzi do niej
i pyta:
> - A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
>- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi
> odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
> - Ale to jest Św. Antoni, babciu!
> - No żesz kurwa mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu
> w dupę i poszło się jebać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikhell
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Orzesze

PostWysłany: Wto 15:58, 14 Sie 2007    Temat postu:

Tyle się tego nazbierało Smile

Tutaj jeszcze parę obrazków dość ciekawych z dawnych czasów Smile




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikhell
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Orzesze

PostWysłany: Śro 16:25, 15 Sie 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] Wink warto poczytać Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Klanu Championship Strona Główna -> Humor & Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin